Wielka ewakuacja. Bomba na polu, granaty w ogrodzie
Pół tysiąca osób trzeba było ewakuować z budynków, gdy na pobliskim polu rolnik odkrył podczas prac bombę lotniczą z okresu II wojny światowej. Jesień to czas, kiedy takich niebezpiecznych znalezisk znajduje się jest najwięcej.
Bombę znalazł mieszkaniec Krzyżanowic (pow. raciborski, woj. śląskie). Niewybuch zabrali wojskowi saperzy, ale wcześniej raciborscy policjanci zabezpieczyli miejsce znaleziska. Z pobliskich zabudowań oraz szkoły i przedszkola ewakuowali w sumie około 500 osób.
Ćwierćtonowa bomba leżała sobie na polu
Z kolei policjanci z komisariatu w Nowym Żmigrodzie pojechali do 59-letniego mieszkańca Samoklęsk (pow. jasielski, woj. podkarpackie), który podczas porządkowania ogrodu obok rodzinnego domu znalazł dwa niewybuchy.
Mundurowi zabezpieczyli teren do czasu przybycia funkcjonariusza z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego jasielskiej komendy.
Później zdecydowano o wezwaniu saperów z 21. Batalionu Dowodzenia w Rzeszowie.
"Jak się okazało w tym miejscu łącznie znajdowało się ponad 200 pocisków. W trakcie prac ziemnych saperzy wydobyli z ziemi 40 pocisków artyleryjskich kal. 75 mm, 165 granatów moździerzowych kal.120 mm oraz jeden pocisk do granatnika" - poinformowali stróże prawa.
Jak zawsze apelują, by takich przedmiotów pod żadnym pozorem nie dotykać ani ich nie przenosić.
Liczące kilkadziesiąt lat, skorodowane niewypały mogą być bardzo niebezpieczne. Należy zabezpieczyć miejsce znaleziska przed dostępem osób postronnych i wezwać policję.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl