W pożarze zginęły konie. Sąd kazał zamknąć w areszcie podpalaczy
Dwaj 29-latkowie według ustaleń śledczych umyślnie spowodowali pożar stodoły, w której padły konie. Mężczyźni odpowiedzialni są też za podpalenie bel słomy. Sąd na wniosek prokuratury zdecydował już o ich tymczasowym aresztowaniu.
Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie (woj. łódzkie) w ostatnim czasie pracowali nad sprawami podpaleń, do których doszło w gminie Rusiec. W jednym ze zdarzeń w ogniu stanęła stodoła.
Były strażak-ochotnik podpalał stodoły. Powód? Fascynacja pracą pożarników
- Pokrzywdzony oświadczył, że wewnątrz oprócz bel słomy i siana, znajdowały się również dwa konie. Niestety, mimo prowadzonej przez strażaków i mieszkańców akcji gaśniczej, stodoła została zniszczona, a pożar uśmiercił również zwierzęta. Funkcjonariusze wykonali oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchali m.in. pokrzywdzonego, który straty wycenił na 245 tysięcy złotych - podaje nadkom. Iwona Kaszewska, oficer prasowy bełchatowskiej KPP.
Niebawem w tej samej okolicy z dymem poszły bele słomy pozostawione przez gospodarzy na polach.
- Przełom w sprawie nastąpił 19 sierpnia, kiedy ustalenia funkcjonariuszy z posterunku w Ruścu doprowadziły do dwóch 29-letnich mieszkańców gminy Rusiec. Policjanci zatrzymali ich jeszcze tego samego dnia. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie im zarzutów. Sąd na wniosek prokuratury zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych - przekazuje nadkom. Kaszewska.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl