Trzcina z Polski na dachach Europy
Trzcinowe dachy były dawniej synonimem biedy, ale obecnie wróciły do łask, a trzcina z Polski trafia na dachy w Niemczech, Danii i Anglii. Zima to czas trzcinowych żniw - dzięki ujemnym temperaturom ciężki sprzęt może wjechać na zamarznięte grzęzawiska. Za wiązkę trzciny producenci dostają 8 zł.
Zainteresowanie trzciną dachową na rynku krajowym pojawiło się 10-15 lat temu. Jak mówi PAP Artur Zagalski, jeden z największych producentów trzciny w okolicach Elbląga, jego głównymi klientami są odbiorcy z Europy Zachodniej - z Danii, Niemiec i Anglii.
"To są kraje, które doceniają naturalne pochodzenie tego produktu i jego ekologiczność, w Polsce zaraz po II wojnie światowej trzcinę skojarzono z biedą i starano się ją zastąpić eternitem, teraz powoli wracamy do tej dobrej tradycji krycia domów trzciną, ponieważ są to bardzo dobre, ekologiczne pokrycia" - podkreśla. Jak dodaje, dachy trzcinowe są wyjątkowo dobrym izolatorem.
Żniwa trzciny nad Zalewem Wiślanym ruszyły na początku stycznia, kiedy lód na kanale osiągnął 10 do 12 centymetrów i ciężki sprzęt do zbioru trzciny mógł wjechać na zamarznięte grzęzawiska. Ponadto niskie temperatury zmroziły trzcinę, czyniąc ją przydatną do zbioru. Trzcina zmieniła kolor z bladozielonego na słomkowy.
Trzcinowe żniwa na Zalewie Wiślanym
Trzcinę dachową zbierają także rolnicy na Mazurach, którzy nie mają specjalistycznych kombajnów. Niektórzy gospodarze w okolicach Ełku na Mazurach Garbatych do zbioru trzciny wykorzystują kosiarki konne. Gdy podmokłe tereny zamarzły, mogą wjechać na trzcinowiska i pola nieużytków kosiarkami.
Tegoroczne żniwa potrwają około 2 miesięcy. Zebrana z Zalewu trzcina jest przewożona do zakładu, segregowana przez pracowników i wiązana w wiązki (snopki o wysokości 1,5 metra mające w obwodzie 60 centymetrów) gotowe do kładzenia na dachy.
"Bywały lata, kiedy w ciągu sezonu można było zebrać do 250 tys. wiązek, ale teraz liczę, że zbierzemy do 100 tys. wiązek" - powiedział PAP współwłaściciel tartaku w Jagodnie Ryszard Zagalski. Trzcina strzechowa to głównie przedmiot eksportu, choć i w Polsce jest popyt na ten surowiec.
Obecnie za wiązkę trzciny producenci dostają na polskim rynku 8 zł netto; na rynkach zachodniej Europy - od 1,8 euro do 1,85 euro. "Polacy mają bardzo dobrą trzcinę, oprócz zalewu zbiera się ją także w okolicach Gdyni i wyspy Wolin. O wytrzymałości tego surowca decyduje wysoka zawartość krzemu" - wyjaśnił Zagalski.
Jak mówi PAP wykonawca dachów z trzciny Wojciech Zawadzki, na dach o powierzchni 400 m kw. potrzeba około 5 tys. wiązek. Podkreśla też, że odpady związane z produkcją takiego dachu są bardzo łatwe w utylizacji.
Jeszcze parę lat temu sytuacja na rynku trzciny w Europie była wyjątkowo trudna, pojawili się chińscy przedsiębiorcy, oferując swój produkt po cenach dumpingowych. Jednak po dwóch kryzysowych dla polskich wytwórców latach Chińczycy podnieśli swoje ceny, dostosowując je do ponoszonych realnych kosztów.