Sama melioracja to za mało. Trzeba dbać o urządzenia
Czytelnik: - melioracja musi działać w dwie strony. Profesor: - tylko należyte utrzymanie tych urządzeń gwarantuje polepszenie zdolności produkcyjnej gleby, ułatwienie jej uprawy oraz ochronę użytków rolnych przed powodziami.
Resorty rolnictwa oraz gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej połączyły siły, by przygotować reformę dotycząca funkcjonowania tzw. spółek wodnych. Nowe przepisy mają m.in. polepszyć ściągalność składek od gospodarzy.
Reforma spółek wodnych ma poprawić ściągalność składek
Jeden z naszych Czytelników na facebookowym profilu Agropolski.pl wskazał, że zmiany powinny iść w innym kierunku. W jego opinii reforma powinna przede wszystkim poprawić działanie melioracji, a nie ściągalność składek.
"Mam płacić za to, że mi pole jeszcze bardziej wysusza? Melioracja ma działać w dwie strony, jak mokro to odprowadzać nadmiar wody, a jak sucho to powinna być na rowach zapora, aby spiętrzyć wodę i mogła ona podsiąkać mniej więcej co kilometr, a nie co 10. Po co płacić za coś, co nie spełnia swojej funkcji?" - zauważył internauta.
W stronę właściwej eksploatacji melioracji powinno się iść także zdaniem prof. dr. hab. inż. Krzysztofa Ostrowskiego, prorektora do spraw organizacji i rozwoju Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie.
Podczas jednego z posiedzeń sejmowej komisji rolnictwa podkreślał, że niedopuszczalne jest uprawianie propagandy antymelioracyjnej lub ferowanie negatywnych opinii niepopartych żadnymi obiektywnymi argumentami, co zdarza się m.in. w mediach.
Melioracja w gorszym stanie niż za zaborów
- Na terenach niezmeliorowanych stosowanie nowoczesnych technologii upraw często jest nieopłacalne lub niemożliwe. Przeprowadzenie melioracji gleb wymagających tego zabiegu warunkuje dalszy intensywny rozwój rolnictwa. Zabiegi melioracyjne są istotnym składnikiem szeroko pojętej gospodarki wodnej w rolnictwie. Obejmują bilans wodny na większych obszarach, rozrząd wody w zlewniach i na obiektach, regulację stosunków powietrzno-wodnych w profilu glebowym, a także dostosowanie terenów do wymogów technologicznych współczesnego rolnictwa - przekonywał prof. Ostrowski.
Według niego, skutki melioracji w decydującym stopniu uzależnione są od poziomu jej eksploatacji.
- Właściwa eksploatacja systemów melioracyjnych warunkuje osiągnięcie zakładanych celów. Tylko należyte utrzymanie urządzeń melioracji wodnej gwarantuje polepszenie zdolności produkcyjnej gleby, ułatwienie jej uprawy oraz ochronę użytków rolnych przed powodziami - wskazywał przedstawiciel krakowskiego UR.
Retencja lekiem na susze. Minister zapowiada wielkie inwestycje
Podniósł też temat tzw. małej retencji. Zdaniem naukowca wykonanie takich urządzeń nie jest problemem z punktu widzenia techniki. Natomiast problemem jest utrzymanie sprawności owych urządzeń, ponieważ mają pracować przez długi czas w bardzo trudnych warunkach.
Rolnik Adam Ulbrych, dołączając do dyskusji na komisji podkreślał, że w latach 70., gdy szeroko inwestowano w meliorację, robiono to dobrze.
- Była retencja, były zastawki, jazy i inne rzeczy. Natomiast przez całe lata 90. było to zaniedbywane, dlatego że nie było ludzi, dlatego że technika melioracyjne zostały przekształcone w technika architektów krajobrazu. Tym, którzy uczyli się, jak dbać o infrastrukturę, ktoś powiedział, że teraz muszą się uczyć, jak sadzić tuje, projektować płoty i różne inne rzeczy, ponieważ teraz na wsi jest to ważniejsze - obrazował Ulbrych.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś