Rzepakowe fotoszaleństwo. Gwiazdy przestrzegają przed zniszczeniami
Okres kwitnienia rzepaku wielu Polaków wykorzystało w tym roku do zrobienia sobie zdjęć na tle lub bezpośrednio w uprawach. Gwiazdy z programu "Rolnik szuka żony" apelują, by nie niszczyć przy takich okazjach roślin.
Wraz z rzepakową modą, która ogarnęła profile w mediach społecznościowych tak gwiazd i influencerów, jak i wielu "zwykłych" ludzi, zaczęła się dyskusja o tym zjawisku.
Przekręt na rzepaku. Rolnicy wśród oszustów
Głosy krytyczne mieszają się z zachwytami, a bohaterki fotek wśród żółtych pól dorobiły się określenia "rzepiary".
Najważniejszy z perspektywy rolników jest jednak aspekt potencjalnych zniszczeń. Plantatorzy zajęli jasne stanowisko – fotografowanie się na skraju pól albo wśród roślin, ale z zadbaniem, by ich nie połamać, może być nawet promocją rolnictwa i ciężkiej pracy na roli.
Wjeżdżanie w uprawy autami, by zrobić sobie dodatkowe tło, to natomiast oczywiste straty dla gospodarzy i zachowania niedopuszczalne.
O podchodzenie do tego tematu z rozsądkiem zaapelował na łamach portalu naTemat Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku.
- Jeśli ktoś wjedzie samochodem, to można powiedzieć, że jest pozamiatane. Rzepak w tym miejscu jest już nie do zbioru. Gdy zjedzie się cała ekipa fotografów i wejdzie w środek rzepaku, to rolnik się wkurzy. W dodatku jeśli go o tym nie uprzedzą. Może warto zwyczajnie się zapytać? Jest zwykła ludzka przyzwoitość. Gdybym chciał wejść do pani ogródka, bo np. podobają mi się pani kwiaty, to zapytałbym, czy mogę - stwierdził Młodecki.
Niebezpieczna para w rzepaku
Jednocześnie zaznaczył, iż jeśli pojedyncza osoba będzie chciała zrobić zdjęcie, to nie zrobi szkody i nikt nie powie jej złego słowa.
W takim tonie wypowiada się również Anna Bardowska, jedna z gwiazd programu "Rolnik szuka żony".
- Czy to przeszkadza rolnikom? Myślę, że w samym robieniu zdjęć nie ma nic złego, jeżeli nie niszczy się uprawy. Piękne zdjęcia można zrobić również, stojąc przy samym rzepaku, niekoniecznie chodząc po nim, a jeżeli ktoś bardzo chce wejść w pole, może to zrobić np. za pomocą ścieżki technologicznej - to taki ślad po przejazdach ciągnika – zaznacza w rozmowie z Plotkiem.
I apeluje, by pamiętać, że pole, na którym się pozuje, jest czyimś źródłem dochodu. Łukasz Sędrowski, inny uczestnik "Rolnik szuka…" zwraca uwagę na te same aspekty.
- Na pewno żaden rolnik nie życzy sobie tego, żeby niszczyć mu uprawę. Jeśli roślinę zgnieciesz, złamiesz albo uszkodzisz, to ona nie wyda plonu. Co innego, jeśli wchodzisz na skraj pola i robisz sobie zdjęcie, a co innego, jak się tam wtaczasz. Bo widziałem i takie ujęcia, jak ktoś kładzie się w ten rzepak, a jak złamie się łodyga to koniec - powiedział.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl