Rusza wielka inwentaryzacja melioracji. Straty z powodu suszy idą w miliardy
Wykonując plan przeciwdziałania skutkom suszy, zrobiliśmy analizę kosztów i korzyści. Jeżeli chodzi o straty, to największe będą nie w przemyśle, nie w energetyce, tylko w rolnictwie - przekonywał Wojciech Skowyrski, zastępca prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Przemawiając podczas posiedzenia sejmowej komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej podkreślał, że według wyliczeń PGW Wody Polskie, do 2023 r. w wyniku suszy straty w rolnictwie będą na poziomie do 5 mld zł.
Deficyt wody coraz bardziej odczuwalny w rolnictwie
- Rolnictwo to najbardziej niebezpieczny i najtrudniejszy temat. Program kształtowania zasobów wodnych pozwala na doprowadzenie do tego, żebyśmy mieli system nawadniająco-odwadniający. A więc nie tylko odwadniamy, tak jak było przez dłuższy czas. Przez zaniedbania systemy zastawek zostały zlikwidowane. Rocznie przeprowadzamy aż około 200 inwestycji utrzymaniowych, czyli naprawczych. Wykonaliśmy jeszcze około 20 inwestycji, które pozwalają naprawiać małe jaziki - mówił Wojciech Skowyrski.
Z pomocą przyszły pieniądze unijne z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W trakcie realizacji jest około 100 inwestycji, które mają za zadanie zatrzymywać wodę.
Ruszyła inwentaryzacja
- Jednocześnie prowadzimy akcję inwentaryzacji obiektów melioracyjnych, co jest niezwykle istotne. Diagnozujemy potrzeby i w postaci zapisu cyfrowego musimy odtworzyć wszystkie rowy, zastawki i inne urządzenia melioracyjne, które są w Polsce. Niestety, mamy bardzo duże zaległości bowiem w przeszłości nie było to robione. Zrobiliśmy nawet plan pilotażowy inwentaryzacji w rejonach w okolicy Mazowsza. Będziemy tym obejmowali cały kraj. Będzie to finansowane ze środków, które chcemy na to przeznaczyć w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Będą to środki na inwentaryzację obiektów - wskazywał wiceszef Wód Polskich.
Ustawa "kowidowa" wprowadza zmiany w melioracji
Obiekty - jak dodawał - pozwolą stworzyć system odwadniająco-nawadniający.
- Będzie się to działo przez dużą hydrotechnikę, ale nie zapominamy także o małej i zaopatrzeniu w wodę właśnie rolnictwa. Ma ono pewną pokusę, żeby korzystać z wód podziemnych, ale te traktujemy jako wody do picia, do celów spożywczych i farmaceutycznych. Staramy się oszczędzać owe zasoby. Mogę uspokoić, że w Polsce są bardzo duże. Niemniej chcielibyśmy, żeby rolnictwo było zasilane przede wszystkim wodami powierzchniowymi. Właśnie w tym celu jest nasz program - zaznaczał Skowyrski
Pilotaże dla nauki
Grzegorz Witkowski, wiceminister infrastruktury także zwracał uwagę na ewidencjonowanie obiektów systemu melioracji.
- Widząc brak kompleksowego utrzymania systemów melioracyjnych oraz ich niewydolność ze szkodą dla produkcji rolnej, podjęliśmy się karkołomnej reformy polegającej właśnie na uzupełnieniu ewidencji melioracji. Od marca 2022 roku realizowaliśmy pilotaż inwentaryzacji urządzeń melioracji wodnych w granicach nadzoru wodnego Zduńska Wola, żeby zobaczyć, jak to będzie działało w praktyce. 16 marca Wody Polskie zakończą pilotaż inwentaryzacji w nadzorze wodnym Ostrów Wielkopolski. Chcemy się z tym zmierzyć i oszacować urządzenia melioracyjne, stąd pilotaż - wyjaśniał polityk.
Dlaczego dopiero teraz program został uruchomiony? Wiceszef resortu infrastruktury tłumaczył, że Wody Polskie powstały z połączenia i przejęcia od marszałków wojewódzkich zarządów melioracji i urządzeń wodnych.
- Już nie chce mi się pastwić nad samorządowcami, w stanie przekazali nam sprzęt, ludzi, dokumentację i budynki. Okazało się, że ponad połowa z nich nie funkcjonowała. Stąd pilotaż i duże pieniądze na nową ewidencję oraz dokumentację. Nie możemy sprawnie ocenić stanu, dopóki nie wiemy, jakie są urządzenia. Na samym końcu przekażemy je albo do samorządów, albo do spółek wodnych, a na razie zgodnie z Prawem wodnym odpowiadamy za to jako Wody Polskie - zaznaczał Witkowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś