Marek Sawicki powiedział w Sejmie, że nie chce, aby rolników kojarzono z rozkrzyczanymi związkowcami, którzy "kolejny raz próbują na chłopskich plecach, jak na trampolinie, odbić się do własnych ambicji politycznych".
Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział w Sejmie, że nie chce, aby rolników i rolnictwo kojarzono z rozkrzyczanymi związkowcami, którzy "kolejny raz próbują na chłopskich plecach, jak na trampolinie, odbić się do własnych ambicji politycznych".
Sawicki przedstawił w Sejmie informację na temat sytuacji branży. Jak mówił, polska wieś i rolnictwo nie są czarne - "jak próbują wmawiać koleżanki z PiS-u", nie jest także czerwone, "jak by chcieli koledzy z SLD". - To rolnictwo nie jest także zieloną wyspą, jakbyśmy - mniemam - wspólnie wszyscy chcieli - przyznał.
Według szefa resortu polskie rolnictwo jest bardzo różnorodne i w dobie światowego kryzysu przeżywa także swoje problemy.
- Chcę jednak, aby polscy rolnicy byli nie tylko dumni ze swojego zawodu, ale aby także Polska i Polacy cenili naszą rolniczą robotę. Chcę, aby w tym ciężkim trudzie dostrzeżono nie tylko troskę o własne warsztaty pracy, ale także przede wszystkim troskę o konsumenta, dla którego wszyscy pracujemy - deklarował Sawicki.