Rolnik musi dbać o pszczoły. Powstaną specjalne komisje?
Media pełne są w ostatnich miesiącach historii o śmierci tysięcy pszczół zatrutych nieprawidłowo stosowanymi przez rolników środkami ochrony roślin. Stąd pomysł propagowany m.in. przez środowisko pszczelarskie, by w każdej gminie tworzyć specjalne komisje społeczno-urzędowe ds. tych owadów.
Podczas jednego z czerwcowych posiedzeń sejmowej komisji rolnictwa podkreślano jednak, że procedura w kwestii pszczół nie powinna mieć charakteru stricte społecznego, lecz musi być zinstytucjonalizowana. Dlatego ogromną rolę powinna tu pełnić Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Pszczoły zbierały nektar, a rolnik opryskiwał pole. Setki pustych uli
- Poza tym wydaje mi się, że wprowadzenie elementu niezależnej wyceny strat byłoby bardzo wskazane i pomocne, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę ewentualne procesy sądowe i dochodzenie odszkodowania za poniesione straty - stwierdził Chodkowski.
Według ówczesnego wiceministra rolnictwa Zbigniewa Babalskiego (zrezygnował z funkcji 26 czerwca) wszelkie tego rodzaju instytucje społeczne, jak przywołane komisje, muszą składać się także z rolników.
- Ale inspekcje robotniczo-chłopskie to relikt czasów dawno minionych i nie chciałbym, aby powoływane komisje działały w taki sposób, jak kiedyś tamte inspekcje. Wydaje mi się, że powinniśmy docierać do świadomości producentów rolnych - mówił Babalski.
Pszczoły w miastach radzą sobie lepiej niż na wsi
- Nie chciałbym w tym momencie obrażać rolników, ale trochę znam polską wieś i doskonale wiem, że czasami jest tak, że to pogoda determinuje pryskanie. Rolnicy dłużej nie czekają, wjeżdżają na pola, a w konsekwencji już blisko do różnorakich sporów i nieporozumień - przekonywał Babalski.
Dyrektor Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego w Poznaniu prof. Bożena Łozowicka zwracała natomiast uwagę, że brakuje dla pszczelarzy informacji o toku postępowania w przypadku stwierdzenia zatrucia pszczół. Dlatego często dzwonią oni laboratoriów z pytaniem, co mają robić.
Natomiast w przypadku powoływaniu wspomnianych komisji należałoby zdaniem prof. Łozowickiej ustalić, kto powinien wchodzić w jej skład, kiedy powinna ona pobierać próbki oraz kto powinien odpowiadać za przesłanie tej próbki do badań laboratoryjnych.
Ta aplikacja może uratować miliony pszczół w Polsce
Inny pomysł niż powoływanie komisji - bo nie ma gwarancji, iż zawsze będzie ona organem wewnętrznie zrównoważonym i nie będzie reprezentować interesów którejś strony - zgłosiła prof. Magdalena Popowska, dyrektor Instytutu Mikrobiologii na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
- Sprawa wydaje się być bardzo prosta. Dlaczego rolnik, który przecież wie, że ma w sąsiedztwie pasiekę, nie zawiadomi o planowanym opylaniu? Wystarczy wprowadzić obowiązek powiadamiania pszczelarzy lub hodowców innych owadów zapylających o planowanych opryskach - sygnalizowała prof. Popowska.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś