Przeprowadzili się na wieś, a teraz donoszą na rolników
Mieszkańcy miast, którzy uciekają na wieś często zapominają, że tam też toczy się życie. Donoszą na rolników, że hałasują. Ci proponują, by przybysze z aglomeracji podpisywali oświadczenia, że akceptują wiejskie zwyczaje.
- Ostatni donos na mnie dotyczył tego, że komuś nie podobał się zapach z mojego gospodarstwa. To na pewno ktoś z tych, co się rolnictwem nie zajmuje. Chcą nas zwalczyć - mówi Andrzej Chorbotowicz, gospodarz z Dolnego Śląska w rozmowie z "Wirtualną Polską".
"Nie" dla karania rolników. Brakuje informacji o nowych obowiązkach
Lokalne służby zajmujące się ochroną środowiska dostały właśnie zawiadomienie, że z gospodarstwa pana Andrzeja dochodzi smród i może dochodzić do łamania prawa.
- Zamiast pracować musiałem się zajmować urzędnikami. Przyjechali, sprawdzili, nie stwierdzili niczego poza tym, że leży obornik, co na wsi jest normą, i pojechali - dodaje rolnik.
Izby rolnicze w całym kraju zbierają skargi od gospodarzy. Niektórzy muszą się tłumaczyć nawet z kilkunastu donosów.
- W głowach się poprzewracało. Przyjeżdżają na wieś szukać ciszy i spokoju, a zapomnieli, że tu są rolnicy, zwierzęta i prace na polu. Nawet beczenie owiec przeszkadza - mówi Piotr Szałas z Dolnośląskiej Izby rolniczej.
Rolnicy mają dość donosów. Tym bardziej, że część z nich musi też płacić mandaty za zakłócanie ciszy nocnej, które sięgają nawet 500 zł. Izby wpadły więc na pomysł, jak temu zaradzić.
- Osoby osiedlające się na wsi powinny podpisywać oświadczenia, że zdają sobie sprawę z uciążliwości życia na terenach wiejskich i nie będą składać żadnych skarg - mówi portalowi wp.pl przedstawiciel DIR.
Sprawa trafiła nawet do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, ale na razie nie zapadły żadne wiążące decyzje.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: "Wirtualna Polska"