Posypały się kary. Wino jednak z siarką, margaryna zamiast masła
Karami administracyjnymi i mandatami o łącznej wysokości ponad 60 tys. zł zakończyły się kontrole przeprowadzone przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w drugim kwartale bieżącego roku.
Dotyczyły one: kasz, płatków zbożowych, ekspandowanego ziarna zbóż; mrożonek owocowych i warzywnych, warzyw mrożonych, mrożonych zup warzywnych, konserw warzywnych; nasion roślin strączkowych i ich przetworów; herbatników, wafli, biszkoptów, ciastek kruchych, pierników, wyrobów ciastkarskich o krótkim okresie przydatności do spożycia; aromatyzowanych napojów winnych owocowych, miodów pitnych, cydrów, win owocowych.
Raport IJHAR-S: Chleb zwykły – taka nazwa nie wystarczy
Kontrole przeprowadzono u 257 podmiotów. I nie obyło się oczywiście bez nieprawidłowości. Jeśli chodzi o cechy organoleptyczne, w przypadku roślin strączkowych i ich przetworów oraz w przypadku przetworów owocowych i warzywnych stwierdzono niewłaściwą jakość surowców.
Natomiast co do parametrów fizykochemicznych, inspektorzy mieli zastrzeżenia m.in. do przetworów owocowych i warzywnych (zaniżona masa produktu, zawartość ekstraktu i kwasowości, zawyżona zawartość soli i zanieczyszczeń, obecność niedeklarowanej substancji słodzącej), nasion roślin strączkowych (zawyżona wilgotność), przetworów zbożowych (m.in. niewłaściwy stopień rozdrobnienia).
W wyrobach winiarskich stwierdzano ponadto m.in. obecność dwutlenku siarki i substancji konserwujących, podczas gdy oznaczone były informacjami typu: "nie zawiera dodatku siarczanów" czy "bez środków konserwujących".
Branża mleczarska pod specjalną kontrolą UOKiK. To zemsta?
Nie brakowało także "grzeszków" związanych z nazwami produktów. Producent podawał np. określenie "maślane", a używał w wyrobie tylko margaryny albo stosował nazwę "... z siemieniem lnianym", podczas gdy faktycznie stosował będące pozostałością po produkcji oleju odtłuszczone wytłoki z siemienia.
Inspekcja kwestionowała nawet określenia "kokosowe" czy "waniliowe" zamiast "o smaku kokosowym, waniliowym" oraz "miód pitny półtorak" dla wyrobu, który nie spełniał wymagań w zakresie proporcji miodu i wody dla określenia "półtorak".
W zakresie metod wytwarzania, jak zwykle podczas takich kontroli wytknięto brak podawania informacji o zastosowanych procesach technologicznych (jak mrożenie czy pasteryzacja) czy chwalenie się na wyrost określeniami "tradycyjne", "domowe" (przy stosowaniu różnych dodatków). Poza tym podawano "... rok założenia 1868", sugerując wieloletnie doświadczenie w danej dziedzinie bez żadnych potwierdzających to dokumentów.
W składach produktów nie było wymienionych ponadto niektórych składników, a inne - nieużywane - podawano. Zdarzały się pomyłki co do kraju pochodzenia produktu i sztuczne wydłużanie okresu przydatności do spożycia w stosunku do okresu przechowywania zadeklarowanego w dokumentacji.
Ostatecznie kontrolerzy wydali 135 decyzji administracyjnych: 61 nakazujących prawidłowe oznakowanie produktów, 36 zakazujących wprowadzenie produktu do obrotu, 36 nakładających kary pieniężne na kwotę 54,5 tys. zł, 2 o odstąpieniu od kar ze względu na niski stopień szkodliwości czynu. Do tego trzeba dodać 41 wystawionych przez inspektorów mandatów na kwotę 7 tys. zł.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś