Polska podoła inwestycjom. Energii nie będzie nam brakowało
Polska podoła inwestycjom energetycznym i energii nie będzie w naszym kraju brakowało - zapewnił Krzysztof Tchórzewski, minister energii podczas wizyty w Elektrowni Turów na Dolnym Śląsku.
Szef resortu podkreślił, że chodzi nie tylko o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego krajowi, ale również o pokazanie inwestorom, że w Polsce jest wystarczająca ilość energii i można inwestować.
Nowela ustawy pogrzebie rozwój odnawialnych źródeł energii?
- W Polsce potrzeba około 12-15 gigawatów do zainstalowania, czyli jeszcze 20-24 bloki energetyczne, takie jak ten, który zostanie wybudowany w Elektrowni Turów. I będą budowane następne bloki, dlatego, że my mamy taką sytuację, że znaczna część naszego potencjału kończy żywotność - powiedział Tchórzewski, który wziął udział w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę nowego bloku energetycznego.
Minister poinformował, że kolejne nowoczesne inwestycje zaplanowano w elektrowniach Ostrołęka i Dolna Odra, gdzie zakończenie pracy obecnych bloków przewidziano na lata 2020-22.
- Ten nowoczesny blok w Turowie to jest mądrze przygotowana inwestycja, dlatego, że w systemie tzw. pyłowym, w którym została zbudowana można stosować gorszej jakości węgiel, uzyskując te same efekty ekologiczne. Daje to możliwość wydłużenia żywotności tej elektrowni aż do 2045 r. - powiedział Tchórzewski.
Nowy blok energetyczny o mocy 450 MW w Elektrowni Turów zastąpi wycofane z eksploatacji trzy jednostki starszej generacji. Ma być gotowy do 2020 r. i będzie kosztował około 4 mld zł. Po jego uruchomieniu moc Elektrowni Turów wynosić będzie około 2 tys. Energii elektrycznej wyprodukowanej w nowym bloku wystarczy do zaspokojenia potrzeb ok. 1 mln gospodarstw domowych.
W środę do eksploatacji oddano też instalację odsiarczania spalin, której budowa kosztowała ponad 500 mln zł. Dzięki niej Elektrownia Turów znacznie zmniejszy emisje dwutlenku siarki i pyłu. Budowa instalacji odsiarczania spalin trwała dwa lata.