Policjantów kilka razy więcej niż protestujących rolników
Poniedziałek w Warszawie upłynął pod znakiem AGROunii. Chociaż organizacja kierowana przez Michała Kołodziejczaka tym razem nie zorganizował wielotysięcznej demonstracji, to i tak policjanci byli gotowi na każdą ewentualność.
Funkcjonariusze od samego rana kontrolowali busy wjeżdżające do stolicy, a także patrolowali okolice ulicy Opaczewskiej 8, gdzie znajduje się Komenda Rejonowa Policji Warszawa III. To właśnie tam od godz. 10 do 12 trwał protest ponad 100 rolników.
Kołodziejczak usłyszał zarzuty po proteście na placu Zawiszy
Później rolnicy postanowili "spontanicznie" przejść na plac Zawiszy, aby - jak się wyraził Michał Kołodziejczak - sprawdzić uszkodzenia, które powstały po spaleniu opon. - Jezdnia była zniszczona zanim się tam pojawiliśmy. Nie ma mowy o tym, abyśmy cokolwiek uszkodzili - podkreślił.
Zarówno protest na ulicy Opaczewskiej, jak również przemarsz grupy rolników był zabezpieczany przez kilkuset policjantów.
- Ilość policji jaka jest tu zgromadzona jest wręcz oszałamiająca i niewyobrażalna - komentował Michał Kołodziejczak.
Rzeczywiście, nie sposób nie odnieść wrażenia, że policjanci dobrze się przygotowali. O ile protest 13 marca totalnie ich zaskoczył, tym razem Komenda Stołeczna Policji miała do dyspozycji potężne siły, w tym armatki, które służą do miotania strumienia wody na odległość od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów.
Wypatrzyliśmy także pojazd wyposażony w urządzenie Long Range Acoustic Device (LRAD), które wytwarza dźwięk o bardzo wysokiej głośności (jest używane między innymi do tłumienia zamieszek).
[WIDEO] Strumień wody z policyjnej armatki może powalić na ziemię dorosłego mężczyznę
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl