Policja poluje na kłusowników. Z sukcesami
100 wyprawionych skór zwierzyny łownej i płowej, zamrożone tusze zwierząt, a także ich poroże i racice - to wszystko odkryli łęczyńscy kryminalni podczas przeszukania budynków gospodarczych 54-letniego mieszkańca gminy Ludwin (woj. lubelskie).
Mundurowi ujawnili tam ponadto pokaźny arsenał: karabin, dubeltówkę, kilkanaście sztuk amunicji, przyrządy do jej wyrobu oraz urządzenia do nielegalnego połowu ryb, czyli węcierze i sieci.
Kłusownicy są bezwzględni. Ludzie boją się chodzić do lasu
Zatrzymany 54-latek stanie przed sądem. Za posiadanie urządzeń przeznaczonych do kłusownictwa grozi mu grzywna albo ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku. Samo kłusownictwo (za pomocą wnyków, dołów, trucizn, samostrzałów czy też broni i amunicji) zagrożone jest karą do 5 lat więzienia, zaś nielegalne posiadane broni palnej i amunicji do 8 lat.
Przed obliczem wymiaru sprawiedliwości stanie także 58-letni mieszkaniec powiatu opolskiego. Mężczyzna przyłapany został przez tamtejszych policjantów z ogniwa wodnego nad jeziorem turawskim, kiedy przedzierał się przez krzaki z półmetrowym szczupakiem w sieci. Tam, gdzie łowił ryby, stróże prawa ujawnili nielegalne sieci.
Kłusownicy w oku kamery. Nawet wysokie kary ich nie odstraszają
Natomiast policjanci z Opola Lubelskiego (woj. lubelskie) interweniowali na Wiśle, gdzie 57-latek postawił sieć do nielegalnego połowu. W jego łódce były ponadto liczne narzędzia służce do kłusowania. W trakcie przeszukania miejsca zamieszkania mężczyzny funkcjonariusze odnaleźli kolejne nielegalne sprzęty.
Działania nad Wisłą prowadzili również policyjni "wodniacy" z komendy we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie) wspólnie z Państwową Strażą Rybacką i Społeczną Strażą Rybacką. Efekt to 10 mandatów karnych oraz 8 pouczeń dla wędkujących przekraczających przepisy.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl