Po incydencie z wysypanym ukraińskim zbożem minister Siekierski przeprasza "w imieniu rolników"
W imieniu polskich rolników przepraszam za taki akt desperacji i proszę o zrozumienie ich wyjątkowo trudnej sytuacji - napisał minister rolnictwa Czesław Siekierski, odnosząc się do o incydentu wysypania zboża na granicy z Ukrainą.
Według wstępnych ustaleń policji, uczestnicy protestu rolników zerwali w poniedziałek plomby celne z trzech ciężarówek jadących z Ukrainy, co spowodowało częściowe wysypanie się zboża na jezdnię. Potępili to przedstawiciele ukraińskich władz, domagając się ochrony ładunków i ukarania winnych.
Komentarz do tej sprawy wystosował minister rolnictwa Czesław Siekierski.
Ambasador Ukrainy zwrócił się do Polski o reakcję na wysypanie zboża z ukraińskich ciężarówek
„Nie ukrywam, że sytuacja jest napięta. Polscy rolnicy wysypali część zboża z ukraińskich ciężarówek. W mojej ocenie nie jest to właściwa forma protestu, ale często stosowana przez rolników w różnych krajach. Rolnicy nie opanowali swoich emocji, ale należy pamiętać, że są oni w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. U progu wiosennych prac polowych nie mają pieniędzy na zakup nawozów i środków ochrony roślin. Trudno nie zrozumieć ich desperacji” – napisał Siekierski.
Jak dodał, jest zwolennikiem dialogu i bezpośrednich rozmów, jako najlepszej formy rozwiązywania trudnych problemów.
„W imieniu polskich rolników przepraszam za taki akt desperacji i proszę o zrozumienie ich wyjątkowo trudnej sytuacji. Prowadzimy z ministerstwem rolnictwa Ukrainy rozmowy techniczne, podczas których chcemy określić warunki wymiany handlowej, które ograniczyłyby napływ towarów naruszających stabilność rynków rolno-spożywczych.
Jednak przedstawiciele władz Ukrainy także nie byli powściągliwi. Formy wypowiedzi ministra gospodarki, a wcześniej mera Lwowa, były zbyt ostre. Inni politycy ukraińscy też byli zbyt emocjonalni w przekazywaniu informacji” – zaznaczył minister.
Policja wyjaśnia szczegóły wysypania zboża z ukraińskich tirów przed Dorohuskiem
Podkreślił zrozumienie dla sprzeciwu władz Ukrainy odnośnie incydentu, wobec trudności w eksporcie produktów rolnych, jakie ma ten kraj. Zwrócił też uwagę, że należy mieć świadomość, iż handel odbywa się w dwie strony i Polska również eksportuje towary na Ukrainę.
„Pamiętajmy jednak, że polscy rolnicy pomagali Ukrainie i nadal chcą pomagać. Chcieliby jednak, aby z tej pomocy korzystał budżet Ukrainy, korzystali rolnicy, a nie oligarchowie, którzy dysponują ogromnymi powierzchniami do upraw zbóż i prowadzenia innych rodzajów produkcji rolnej. To oni głównie stoją za tym wielkim importem, który narusza stabilizację rynków rolno-spożywczych w Europie” – zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Na koniec przypomniał, że rozwiązania problemów nie leżą tylko w relacji polsko-ukraińskiej, bo za organizację i zasady handlu na wspólnym, europejskim rynku jest odpowiedzialna Komisja Europejska.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś