Okradali dom za domem. Wreszcie namierzyli ich policjanci
Mieszkańcy gminy Wólka oraz Niemce pod Lublinem od listopada zeszłego roku żyli w strachu. Ktoś włamywał się do kolejnych domów, stodół i garaży, kradnąc z nich przedmioty, które później można było łatwo sprzedać. Złodzieje zabierali m.in. kosiarki, kosy spalinowe, piły czy akumulatory samochodowe.
Przestępczy proceder trwał w najlepsze do zeszłego tygodnia, gdy policjanci zatrzymali przestępców.
Siedem zarzutów kradzieży z włamaniem i jedno usiłowanie takiego przestępstwa usłyszeli od mundurowych 29-letni mieszkaniec gminy Niemce oraz jego 38-letni kuzyn.
Cielak na tylnym siedzeniu audi. Policjanci nie mogli uwierzyć
Obydwaj mężczyźni, których policyjna kartoteka w komisariacie w Niemcach liczy co najmniej po kilkanaście stron, postanowili razem dokonywać szeregu włamań. W większości przypadków sprawcy włamywali się do blaszanych garaży, skąd kradli przedmioty, które łatwo i szybko można "upłynnić".
Mężczyźni na koncie mają też włamanie do niezamieszkałego domu, altanki oraz warsztatu samochodowego. Tam z kolei upatrzyli sobie 9 akumulatorów, 10 świec żarowych i 40 wtryskiwaczy.
Policjanci szukali sieczkarni-widmo. I znaleźli dwa razy!
Obydwaj usłyszeli zarzuty siedmiu kradzieży z włamaniem i jedno usiłowanie. Młodszy z zatrzymanych wszystkie zarzuty usłyszał w recydywie. Policjanci od obu zatrzymanych na poczet przyszłych kar zabezpieczyli pieniądze w kwocie po 1,5 tys. zł.
Za kradzież z włamaniem kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności. Jeśli zaś osoba popełnia takie przestępstwo w warunkach recydywy, może pójść do więzienia nawet na 15 lat.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl