Ministerstwo: embargo na ryby? To mało istotne!
Resort rolnictwa zapewnia, że rozszerzenie 30 września rosyjskiego embarga na ryby z Polski nie będzie miało większego wypływu na sytuację naszych firm, gdyż ich sprzedaż na ten wielki rynek jest niewielka.
Moskwa wprowadziła embargo na większość produktów rybnych z Polski już w 2014 roku. Wtorkowa decyzja Rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) to tylko rozszerzenie zakazu i dotyczy przede wszystkim konserw rybnych.
Polskie produkty rybne nie wjadą już do Rosji
Ministerstwo rolnictwa przekonuje, że zakaz dotknął polskich eksporterów produktów rybnych w niewielkim stopniu, ponieważ rosyjski rynek nie był i nie jest tradycyjnym odbiorcą tych produktów.
"Eksport ryb do Rosji nie jest duży i w ub.r. wyniósł ok. 74 tony ryb. Jego wartość to ok. 48 tys. euro. Tymczasem całkowita wartość eksportu przetworów i konserw z ryb z Polski w 2014 r. wyniosła ok. 188 mln euro" - podaje resort w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie internetowej.
Służby prasowe ministerstwa zapewniają, że nasze przedsiębiorstwa nawiązały już kontakty z nowymi odbiorcami na innych rynkach i bardzo szybko zrekompensowały sobie straty na rynku rosyjskim.
"Przetworzone produkty rybne wysyłamy głównie do państw UE (89,8 proc.). 55,3 proc. wartości całego eksportu trafia na rynek niemiecki. W br. odnotowujemy wzrost eksportu produktów rybnych na większości głównych rynków zbytu. Polski sektor przetwórstwa ryb należy do najnowocześniejszych w Europie. Uprawnienia do handlu produktami rybnymi na unijnym rynku ma 313 zakładów. Staliśmy się konkurencyjni na światowych rynkach" - można dalej przeczytać w komunikacie.
Na koniec ministerstwo podkreśla, że zdaniem polskich przetwórców proponowane przez Rosję normy i warunki kontroli "nie wskazywały na chęć odblokowania tego rynku, a komunikat Rossielchoznadzor dotyczący inspekcji w naszych przedsiębiorstwach można uznać za element gry politycznej".