Minister liczy na podpowiedzi inspektorów z Brukseli
- Oczekuję, że jeżeli są jakieś błędy, niedociągnięcia w procedurach, to inspektorzy KE nam podpowiedzą, co należy zrobić - mówi Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa.
Delegacja z Brukseli od poniedziałku bada w Polsce sprawę nielegalnego uboju krów - ich misja potrwa do piątku. W ciągu miesiąca powinien być gotowy raport Komisji Europejskiej w tej sprawie. Szef resortu był pytany, czy powstaje również polski raport i jak rząd będzie uspokajać zagranicznych partnerów.
Nielegalny ubój bydła we Francji
- My nie chcemy nikogo uspokajać w sposób nieuprawniony czy nieprawdziwy. Cieszę się, że są już trzeci dzień inspektorzy, którzy sprawdzają procedury, które zostały uruchomione. To są takie same procedury, jak w innych krajach - powiedział.
Polityk podkreślił, że europejscy inspektorzy sami wybrali ubojnie, które będą sprawdzić, w tym tą, gdzie odbywał się nielegalny ubój.
- Oczekuję, że jeżeli są jakieś błędy, niedociągnięcia w procedurach to również podpowiedzą (inspektorzy KE - PAP) i wskażą, co należy uruchomić. I to znajdzie się wszystko w raporcie zarówno władz polskich, jak również w tym raporcie, który jak sądzę na koniec tygodnia, czy w przyszłym tygodniu inspektorzy też przedstawią - powiedział Ardanowski.
Przypomniał, że jego resort skierował kontrole do wszystkich ubojni w Polsce, a jest ich ok. 1100.
Polska przedstawi w Brukseli informację w sprawie skandalu mięsnego
- Czekam na wyniki, ale nie potwierdziło się do tej pory, by w innych zakładach tego typu niecny i przestępczy proceder miał miejsce. Dlatego absolutnie protestuję przeciwko takiemu twierdzeniu, że chore mięso trafiło do konsumentów, a jest to powtarzane jak mantra zarówno przez część mediów w Polsce, jak i w Europie, co buduje atmosferę strachu - powiedział.
Szef resortu ocenił, ze niektóre kraje wykorzystują taką atmosferę "jako element rywalizacji gospodarczej, apelując by społeczeństwa, m.in. Czech i Słowacji powstrzymały się od zakupu mięsa z Polski". - Już nie tylko wołowiny, ale w ogóle mięsa, a w domyśle żywności z Polski - dodał.
- W przyszłym tygodniu zaproponuję zmiany do ustawy weterynaryjnej, które likwidują możliwość wyznaczenia lekarzy prywatnej praktyki do kontroli uboju i przetwórstwa mięsa. To będzie przesunięte do etatowych pracowników inspekcji, którzy będą również ponosili odpowiedzialność służbową przed swymi przełożonymi - powiedział Ardanowski.
Minister rozważa też wprowadzenie zakazu działalności gospodarczej dla podmiotów i osób, które dopuszczają się nielegalnego uboju.
Czesi nie chcą handlowej wojny, ale stawiają nam warunki
- Należy wprowadzić zakaz działalności gospodarczej dla złodziei i oszustów. A dla lekarzy weterynarii, którzy brali udział w tym procederze wprowadzić zakaz wykonywania zawodu. Ja to rozważam, poddam konsultacjom, ale może takie wypalenie gorącym żelazem jest potrzebne, żeby nie było pokusy łatwego zarobku i złodziejstwa - powiedział minister.
Ocenił, że "może dało to kilka tysięcy złotych nieuczciwego zarobku właścicielowi ubojni, ale dramatycznie podcięło zaufanie do polskiej żywności i również utrudniło możliwości rozwijania polskiego eksportu".
- To są skutki dramatyczne. Ja to mówię w sposób odpowiedzialny, że każdy złodziej i oszust, który w Polsce próbuje okradać chłopów i działać na szkodę wizerunku polskiego rolnictwa będzie ukarany - podsumował Ardanowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś