"Latający kleszcz" czyha na rolników. Może być groźny
Strzyżak sarni, zwany też jelenicą, może wywołać spore zamieszanie w organizmie ludzi. W tym sezonie zagrożenie jest większe, bo owadów przybywa. W gronie najbardziej narażonych są osoby, które przebywają w lesie i rolnicy, którzy posiadają bydło.
Ruchem głowy albo machnięciem ogona, krowy odganiają się od owadów, których nie brakuje na pastwisku czy w oborze - informuje TVP3 Olsztyn.
Kleszcze mogą być aktywne niemal przez cały rok
Nie zawsze jednak robią to skutecznie. Rolnicy znają głównie gzy, czyli tak zwane końskie muchy. Ukąsić może też strzyżak sarni, który zamieszkuje lasy i ich obrzeża. Wyglądem przypomina nieco kleszcza, tylko ma skrzydła. Pewnie dlatego przylgnęła do niego ostatnio nazwa "latający kleszcz".
Strzyżaki to owady, które głównie zamieszkują lasy i ich obrzeża. Tam też najczęściej atakują zwierzęta, ale i ludzi. Mało kto o nim słyszał, ale zdaniem naukowców to tylko kwestia czasu.
W Polsce ostatnio tych owadów przybywa. To dlatego, że mamy do czynienia z jego drugim gatunkiem, który na świat wydaje kilka pokoleń, przez co zaliczany jest do gatunku inwazyjnego.
Choroba może być groźna dla osób o osłabionej odporności. Ugryzienie strzyżaka może wywołać też wstrząs anafilaktyczny. Zmiany na skórze są bolesne i mogą utrzymywać się nawet rok. Czasem wymagają konsultacji z lekarzem - podaje olsztyński oddział TVP.
Z obserwacji naukowców wynika, że nie straszne im chemiczne preparaty powstrzymujące kleszcze czy komary. By się przed nimi zabezpieczyć, warto ubierać się w jasne ubrania i w miarę ostrożnie poruszać się po lesie.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: TVP3 Olsztyn