Kupując przemycone preparaty bardzo wiele ryzykujesz
Funkcjonariusze celno-skarbowi z przejść granicznych w Hrebennem i Dorohusku (woj. lubelskie) udaremnili przemyt kilkudziesięciu opakowań środków ochrony roślin.
Gdy 25 kwietnia na przejście w Hrebennem wjechał ukraiński autokar, mundurowi przeszukali go i znaleźli w lukach bagażowych 36 litrów i 10 kg różnego rodzaju preparatów stosowanych w ogrodnictwie i sadownictwie. Niektóre nie posiadały żadnych etykiet ani oznaczeń, w tym informacji o składzie czy zasadach stosowania.
Sprzedawali rolnikom podrabiane nawozy. W więzieniu mogą spędzić 8 lat
Z kolei na przejściu granicznym w Dorohusku, również 25 kwietnia, funkcjonariusze celno-skarbowi przejęli środki mające chronić uprawy przed chorobami grzybiczymi i bakteryjnymi.
"I w tym przypadku sprawcą przemytu był kierowca autokaru. Mundurowi znaleźli kilkanaście opakowań nielegalnego towaru w bagażu mężczyzny. Twierdził, że przesyłkę miał dostarczyć do Polski. Wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne skarbowe" - podaje lubelska IAS.
Te przechwycone na granicy - zarówno w Hrebennem, jak i w Dorohusku - preparaty, których prawdziwy skład chemiczny oraz pochodzenie są nieznane, trafiły do magazynu celników. Wszystkie zostaną zniszczone.
Służba celno-skarbowa przypomina, że przemycane środki ochrony roślin - co potwierdzają analizy ekspertów - są często towarami podrabianymi, a ich stosowanie może stanowić zagrożenie dla upraw oraz zdrowia ludzi i zwierząt.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl