KRIR: melioracja to nie kopalina
Rolniczy samorząd wystąpił do ministrów w sprawach doprecyzowania definicji kopalin w ustawie Prawo geologiczne i górnicze oraz podjęcia długofalowych działań w celu gromadzenie wód na wypadek suszy i zagospodarowania wód powierzchniowych.
Jak podkreśla Krajowa Rada Izb Rolniczych, problem uznawania przez właściwe organy robót ziemnych na gruntach rolnych jako "wydobycie kopaliny" jest coraz częściej sygnalizowany w środowiskach rolniczych w całym kraju.
Państwo sporo traci na nielegalnym wydobyciu kopalin
Według szacunków takich postępowań jest w skali kraju kilkaset, a znaczna część była umarzana. Wynika to z aktualnej definicji kopaliny, a właściwie z zapisu art. 6 ust. 1 pkt. 3 ustawy Prawo geologiczne i górnicze, tj. "- kopaliną wydobytą - jest całość kopaliny odłączonej od złoża", przy odejściu w doktrynie od wcześniej uznawanego kryterium przydatności gospodarczej takiej wydobytej kopaliny.
"W tej sytuacji, literalnie, nawet wykonanie wykopu pod urządzenia melioracji wodnych, może być uznane jako odłączenie kopaliny od złoża. Takie podejście należy uznać jako zbyt daleko idące, często ze szkodą dla działalności rolniczej. Równocześnie, np. niwelacja z podwyższeniem terenu bez odłączenia od złoża nie będzie uznana jako wydobycie kopaliny i to w sytuacji, gdy realny zakres ingerencji w profil glebowy może być nieporównanie większy. W istocie, z punktu widzenia prowadzenia gospodarki rolnej, konieczne jest doprecyzowanie istoty i zakresu odłączenia od złoża, np. z czasowym przemieszczeniem, w celu wykonania innych robót ziemnych o charakterze rekultywacyjnym" - pisze KRIR.
Kopalnie wykoszą rolnictwo? Izba interweniuje
Wniosek rolniczego samorządu w tej sprawie trafił do ministra klimatu. Z kolei do szefa resortu rolnictwa zwrócił się w kwestii braku prostych instrumentów finansowych, które wspierałyby budowę urządzeń do zatrzymywania i zmagazynowania wody opadowej i roztopowej.
Woda nie jest gromadzona przez zastawianie i spiętrzanie, spowolniające jej spływ, więc nie ma więc możliwości nawadniania łąk czy upraw przez systemy rowów.
"Dlatego niezbędne jest złagodzenie zbyt restrykcyjnych przepisów dotyczących zbiorników retencyjnych w celu umożliwienia rolnikom skorzystania ze środków przeznaczonych na ‘Modernizację gospodarstw rolnych’ oraz wspieranie wyższymi dopłatami istniejących naturalnych zbiorników m.in. zadrzewień śródpolnych, oczek wodnych przy gospodarstwach, zwłaszcza w kontekście wizji możliwej suszy w 2020 roku" - wskazuje KRIR.
I przypomina, że w ostatnim naborze w skali kraju takich wniosków o wsparcie wpłynęło zaledwie kilkanaście, ponieważ przepisy dotyczące realizowania małej retencji są zbyt restrykcyjne.
Kruszywa z własnych kopalni przeznaczą na budowę dróg
"Należałoby dokonać zmiany w tym zakresie, aby jak najwięcej osób mogło skorzystać ze środków przeznaczonych na poprawienie stosunków wodnych w gospodarstwach rolnych, ale na zasadach przyjaznych rolnikowi" - apelują Izby.
Przekazują też wnioski rolników, aby nie była pobierana opłata za wodę wykorzystywaną do celów rolniczych (nawadnianie pól) ze zbiorników wodnych powstałych jako inwestycje. Należałoby również zwiększyć limit bezpłatnego poboru wody z innych źródeł (studnie, wodociągi) do celów rolniczych powyżej 5 m sześc.
Zarząd KRIR zwrócił się ponadto do ministra gospodarki morskiej o umożliwienie budowy zbiorników retencyjnych na zgłoszenie do 1 ha.
"Obecnie budowa na zgłoszenie zbiornika do 1000 m kw. jest ekonomicznie nieuzasadnione dla zwiększenia możliwości nawadniania użytków rolnych" - uzasadnia rolniczy samorząd.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś