Koalicja Europejska: producenci rolni są źle traktowani przez odbiorców
Nie możemy pozwolić na to, żeby producenci żywności popadali w biedę - podkreślił Bogusław Liberadzki (SLD), kandydat Koalicji Europejskiej do PE, który we wtorek w Szczecinie przedstawił dyrektywę dot. nieuczciwych praktyk handlowych. Wskazał, że producenci rolni są źle traktowani przez odbiorców.
- Producenci rolni są w Unii Europejskiej - a w Polsce to są szczególne przypadki - źle traktowani przez tych, którzy skupują od nich, przez przetwórców, a także przez łańcuchy sklepów sieciowych - podkreślił Liberadzki, "jedynka" Koalicji Europejskiej w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim.
Bez spółdzielni i grup producenckich rolnictwo sobie nie poradzi
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego spotkał się z dziennikarzami na jednym ze szczecińskich targowisk, gdzie omawiał unijną dyrektywę dotyczącą nieuczciwych praktyk handlowych w relacjach między przedsiębiorstwami w łańcuchu dostaw żywności. Według europosła złe traktowanie producentów oznacza przede wszystkim to, że "są skazani na ceny dyktowane przez dominujących na rynku odbiorców", a także to, że "nie otrzymują zapłaty w porę".
- Proponujemy, żeby ta zapłata była albo w ciągu trzydziestu dni, jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju łatwo psujące się produkty, albo do sześćdziesięciu dni, nie dłużej, jeżeli dwie strony tak się ułożą - podkreślił Liberadzki. Za kolejny przejaw dyskryminacji producentów uznał "wycofywanie się z kontraktów w ostatniej chwili". - Coś takiego będzie również zakazane - wskazał europoseł.
- Inne przejawy dyskryminacji to brak jakiejkolwiek kontroli, co do sposobu stanowienia cen skupu a cen sprzedaży na końcu tego łańcucha żywnościowego - podkreślił Liberadzki. Według niego dyrektywa warunkuje, iż cena skupu płodów rolnych "musi gwarantować rolnikom, producentom opłacalność na tzw. średnim poziomie krajowym".
Chcieli wyłudzić 10 milionów złotych od producentów owoców i warzyw
- Nie możemy pozwolić na to, żeby producenci żywności popadali w biedę, tracili zdolność do produkcji żywności, do funkcjonowania, bo to oznacza, że państwo, czyli Polska, nie byłaby w stanie produkować żywności, to oznacza, że Unia Europejska byłaby skazana na import żywności, a to oznacza, że podkopalibyśmy sobie jeden z fundamentów szeroko rozumianego bezpieczeństwa - powiedział Liberadzki.
Jak zaznaczył, "zadaniem rządu każdego państwa, w tym także państwa polskiego" jest przełożenie warunków dyrektywy na krajowe regulacje prawne. Dodał, że dyrektywa zobowiązuje rząd każdego państwa "do ustanowienia stosownych instytucji, które będą w stanie monitorować rynek, będą w stanie reagować".
Kandydat Koalicji i wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego Jarosław Rzepa (PSL) podkreślił, że Koalicja Europejska "mówi też o podnoszeniu dopłat bezpośrednich". - Postawiliśmy przed sobą zadanie, aby te opłaty w tym okresie programowania, który jest przed nami, wynosiły średnio 280 euro do hektara - zapowiedział.
- Wiemy, że nie jest to temat łatwy, ale budując sojusze z największymi - a myślę tutaj o Niemczech, Francji, Hiszpanii - jesteśmy w stanie to osiągnąć, zbliżając się do tego, o czym się od wielu, wielu lat mówi, żebyśmy mieli poziom dopłat podobny jak choćby za naszymi zachodnimi granicami - mówił Rzepa.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś