Jabłka z Rosji słono ich kosztowały
Straż Graniczna apeluje o zwracanie uwagi na tablice informacyjne i oznaczenia granicy państwa w czasie grzybobrania, turystycznych wycieczek, polowania czy poruszania się po drogach w związku z pracami rolnymi.
Funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Węgorzewie (woj. warmińsko-mazurskie) zauważyli w rejonie granicy zaparkowany samochód osobowy marki Opel Vectra, a przy nim dwóch mężczyzn jedzących jabłka. Byli to 33-letni mieszkaniec Hamburga oraz 37-latek z gminy Zambrów na Podlasiu.
Zbiór kukurydzy czas zacząć, a heder na... granicy
"Mężczyźni weszli na pas drogi granicznej, a następnie, nie zważając na zakazy poszli do Rosji. W rozmowie z funkcjonariuszami Straży Granicznej tłumaczyli, że kierowała nimi ciekawość smaku jabłek po stronie Federacji Rosyjskiej. Zgodnie stwierdzili, że są one bardzo smaczne, jednak jak się okazało i kosztowne" - relacjonuje SG.
Mężczyźni przyznali się do popełnionego wykroczenia i otrzymali mandaty karne po 500 zł każdy. Kierowca samochodu został ponadto ukarany mandatem w wysokości 100 zł za niezastosowanie się do znaku drogowego B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach).
Pouczeniem zakończyło się natomiast spotkanie z węgorzewskimi pogranicznikami dla młodej grzybiarki, która weszła na pas drogi granicznej. Kobiety poszukiwano przy pomocy psa.
"Zwierzę doprowadziło przewodnika do jednej z miejscowości w gminie Budry. Funkcjonariusze Straży Granicznej ustalili, że sprawcą wejścia na pas drogi granicznej jest 21-letnia mieszkanka terenów przygranicznych. Kobieta wyjaśniła, że w trakcie zbierania grzybów zgubiła się, a kiedy próbowała odnaleźć drogę powrotną znalazła się na granicy polsko-rosyjskiej, gdzie nieświadomie weszła na pas drogi granicznej" - podają pogranicznicy.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl