Elewarr jest potrzebny rolnikom? Producenci przekonują, że tak
Funkcjonowaniem Elewarru - w świetle kontroli NIK - zajmowała się senacka komisja rolnictwa. Według organizacji rolniczych spółka jest potrzebna rolnikom, bowiem stabilizuje rynek zbóż.
- Spółka Elewarr zajmująca się skupem zbóż i rzepaku jest potrzebna zwłaszcza rolnikom, którzy nie posiadają własnych przechowalni ziarna - powiedział Marian Sikora, prezes Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Według szefa federacji, która skupia 29 związków branżowych, Elewarr pozytywnie oddziałuje na rynek zbóż. Tym bardziej, że spółka zajmuje się interwencyjnym skupem. Jak zauważył Sikora, obecnie takiego skupu nie ma, bo cena interwencyjna jest niska (101 euro za tonę pszenicy), ale niewykluczone, że w następnych latach będzie prowadzony.
- Byłem w Bartoszycach (znajduje się tam jeden z elewatorów - PAP), widziałem te kolejki rolników, tam nikt nie ma magazynów. Rolnicy potrzebują od razu, w czasie żniw sprzedać zboże - mówił Sikora.
Prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie zarobków w Elewarze
Dodał, że Elewarr powinien mieć też prawo eksportu, gdyż na takim handlu można sporo zarobić, a to wpłynęłoby na poprawę wyników finansowych tej spółki. - Jesteśmy za tym, żeby utrzymać Elewarr jako spółkę strategiczną do stabilizacji rynku zbożowego. Nie będzie Elewarru, nie będzie stabilizacji - przekonywał Sikora.
Jego zdaniem Elewarru nie można przekazać pod nadzór Ministerstwa Skarbu Państwa, bo MSP spółkę sprzeda. - Kapitał zachodni jest chętny, wykupi te najlepsze "kąski" z Elewarru i będziemy pozbawieni możliwości zbytu zbóż i interwencji - stwierdził.
Opinię o tym, by Elewarr pozostał pod nadzorem resortu rolnictwa podzielił także przewodniczący senackiej komisji rolnictwa Jerzy Chróścikowski (PiS).
Minister rolnictwa wyraził zgodę na zmianę nadzoru właścicielskiego nad Elewarrem. Ma ona nastąpić przy okazji nowelizacji ustawy o Agencji Rynku Rolnego. Projekt noweli znajduje się już w Sejmie i pierwsze czytanie tego projektu przewidziano na obecnym posiedzeniu.
Wojciech Kutyła, wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli przedstawił wyniki kontroli Elewarru sprawdzającej realizację wniosków z raportu o wynikach funkcjonowania tej spółki z 2011 r.(Kontrola obejmowała lata 2008-2010). Tzw. doraźna kontrola była podjęta z inicjatywy własnej, ale także na wniosek senatorów oraz na prośbę przewodniczącego Klubu PiS. Przeprowadzono ją na przełomie 2013/2014 r.
Sawicki: program naprawczy Elewarru spełnił swoje zadanie
NiK oceniła negatywnie sprawowanie przez Agencję Rynku Rolnego nadzoru właścicielskiego nad spółką Elewarr. Prezes ARR nie podjął działań w celu odzyskania nienależnie pobranych przez kierownictwo tej spółki wynagrodzeń w latach 2008-2010, w kwocie co najmniej 1,4 mln zł. Spółka Elewarr przestała pełnić kluczową rolę w stabilizacji rynku zbóż oraz w przechowywaniu zapasów interwencyjnych Unii Europejskiej - przedstawiał zarzuty Kurtyła.
NIK powiadomiła w czerwcu prokuraturę o nadużyciach w spółce. 19 czerwca prokuratura apelacyjna odrzuciła doniesienie NIK uznając, że Elewarr nie obowiązuje ustawa kominowa.
Marek Kluczyński, wiceprezes Elewarru poinformował, że w 2014 r. spółka podwoiła skup ziarna w stosunku do 2013 r. do 280 tys. ton i jest w dobrej kondycji finansowej. Wyjaśnił, że wielu rolników w czasie żniw sprzedaje ziarno Elewarrowi, gdyż nie ma go gdzie składować i chce od razu uzyskać za nie pieniądze.
Podkreślił, że najbardziej w pokontrolnym raporcie NIK zabolała go rekomendacja likwidacji Elewarru. Jak mówił, spowodowała ona kłopoty z pozyskaniem kredytów na skup zbóż. - NIK nie jest od tego, by likwidować jakąkolwiek spółkę prawa handlowego - stwierdził Kluczyński.