Sawicki: program naprawczy Elewarru spełnił swoje zadanie
Chociaż Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym niedawno raporcie nie zostawiła suchej nitki na kierownictwie spółki Elewarr, a także nadzorującej jej pracę Agencji Rynku Rolnego, minister rolnictwa twardo broni swoich podwładnych.
W liście otwartym, który jest polemiką z komentarzem posła PiS Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który niedawno ukazał się na łamach "Naszego Dziennika" Marek Sawicki podkreśla, że raport NIK jest już nieaktualny.
Miażdżący raport NIK. Zbożową spółką zajmie się prokuratura
Szef resortu rolnictwa podkreśla, że "to wszystko są fakty". "Żałuje bardzo, że zarówno kontrolerzy NIK-u jak i Pan Poseł Ardanowski uparcie ich nie zauważają" - ubolewa Sawicki.
W jego ocenie, "ani raport Najwyższej Izby Kontroli, ani Poseł Ardanowski nie zauważają też, że program naprawczy spełnił swoje zadanie i spółka przynosi dziś dochody. Elewarr jest również w pełni przygotowany do zbliżającej się kampanii żniwnej".
Ardanowski w "Naszym Dzienniku" napisał, że temat Elewarru ma tak naprawdę podwójne dno. "Odgrzebanie tej sprawy jest w mojej ocenie elementem wojny Platformy z PSL przed wyborami parlamentarnymi. Może to być sposób na odpowiednie "ustawienie" koalicjanta - wymuszenie posłuszeństwa czy zmuszenie do odpowiedniego głosowania w Sejmie (...)" - twierdzi wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Poważne zaniedbania i rozrzutność
SLD: Sawicki do dymisji w związku ze sprawą Elewarru
Najwyższa Izba Kontroli bardzo negatywnie oceniała sprawowanie nadzoru właścicielskiego nad spółką Elewarr przez prezesa Agencji Rynku Rolnego. Zdaniem kontrolerów, "spółka Elewarr przestała pełnić kluczową rolę w stabilizacji rynku zbóż oraz w przechowywaniu zapasów interwencyjnych Unii Europejskiej".
Zmalała też jej rola w przechowywaniu rezerw strategicznych. "Przeprowadzone zmiany organizacyjne okazały się nieskuteczne. Prezes Agencji Rynku Rolnego nie zapobiegł też pogorszeniu sytuacji ekonomiczno-finansowej spółki" - podaje NIK.
Kontrolerzy stwierdzili szereg nieprawidłowości, które doprowadziły do strat finansowych. W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli przygotowała i przesłała zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie niedopełnienia obowiązku zwrotu roszczeń w kwocie 1,4 mln zł i wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.
Minister na dywaniku
Właśnie dlatego premier Ewa Kopacz 8 czerwca zaprosiła ministra rolnictwa na rozmowę do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (MRiRW nadzoruje pracę ARR). Chociaż spekulowano, że wizyta może zakończyć się dymisją, nic takiego się nie stało.
Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że szefowa rządu nawet przez chwilę nie nosiła się z zamiarem dymisji Sawickiego, a spotkanie miało na celu szczegółowe omówienie sytuacji i wyciągnięcie wniosków na przyszłość.
Miał uzdrowić Elewarr, teraz szykuje się do odejścia z rządu
Jednym z wniosków na przyszłość jest przejście spółki Elewarr pod nadzór Ministerstwa Skarbu Państwa. Co ciekawe, transfer Elewarru już się rozpoczął. Przygotowano nawet pierwsze dokumenty.
Całą sytuację skomplikowała jednak afera taśmowa, który ze zdwojoną siłą wybuchła kilka dni temu. W konsekwencji zdymisjonowany został minister skarbu Włodzimierz Karpiński, który razem z Sawickim gościł w KPRM. To właśnie on miał przejąć nadzór właścicielski nad Elewarrem i uzdrowić sytuację.
Dymisja Karpińskiego może nie tylko opóźnić cały proces, ale co najgorsze - na pewno nie wpłynie pozytywnie na poprawę funkcjonowania samej spółki.