Dzieci przyniosły z pola bombę lotniczą. Tragedia była bardzo blisko
Bardzo szczęśliwie zakończyło się zdarzenie, do którego ostatnio doszło w miejscowości Szopinek pod Zamościem (woj. lubelskie). Znalezisko odkryte przez dzieci było bowiem naprawdę groźne.
Do dyżurnego zamojskiej komendy zadzwonił mieszkaniec Szopinka i poinformował, że na terenie jego posesji leży kilkudziesięciocentymetrowy niewybuch. - Na działkę przyniosły go dzieci, które znalazły przedmiot na pobliskim polu. Do czasu przyjazdu wojskowego patrolu rozminowania znaleziska pilnowali policjanci - relacjonuje podinsp. Joanna Kopeć, oficer prasowy komendy w Zamościu.
Rolnicy trafiają na niewybuchy. Wciąż trzeba bardzo uważać
Po przybyciu na miejsce wojskowych saperów, okazało się, że była to ważąca 3 kilogramy bomba lotnicza.
Policja podkreśla, że mimo wielu lat, jakie upłynęły od działań wojennych, wciąż można natknąć się na niebezpieczne "pamiątki" z tego okresu.
- Niewybuchy i niewypały mimo, że tyle lat znajdowały się pod ziemią, nadal są niebezpieczne. Nawet stare i zardzewiałe stanowią śmiertelne zagrożenie, dlatego apelujemy do wszystkich, którzy znajdą takie przedmioty, aby pod żadnym pozorem ich nie podnosić, odkopywać, przemieszczać w inne miejsce i manipulować przy nich. Należy niezwłocznie powiadomić policję, a miejsce zabezpieczyć przed przypadkowym dostępem osób postronnych - apeluje policjantka.
Odpowiedzialnie zachował się pod koniec sierpnia w takiej sytuacji właściciel pola w miejscowości Andrzejów na Lubelszczyźnie. Mężczyzna powiadomił mundurowych, że znalazł przedmiot przypominający niewybuch. Jak się okazało był to pocisk artyleryjski oraz 4 sztuki zapalników.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl