Ardanowski: Sama wymiana ministra nic nie da

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
06-04-2023,11:20 Aktualizacja: 06-04-2023,11:25
A A A

Zrzucenie z pędzących sań kogoś, żeby na chwilę uspokoić sytuację, niczego nie zmienia. Teraz mamy chwilowe uspokajanie nastrojów. Wymiana ministra bez zmiany podejścia do rolnictwa nic nie da. Musi nastąpić uporządkowanie i wsparcie ze strony całego rządu. W przeciwnym wypadku kolejni ministrowie również się „spalą” – podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski.

Były minister rolnictwa, poseł PiS i jednocześnie przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP zajął stanowisko ws. rezygnacji szefa resortu rolnictwa Henryka Kowalczyka z pełnienia tej funkcji (ma go zastąpić poseł Robert Telus) w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja (w całości tutaj).

import zbóż z Ukrainy, handel ziarnem, Henryk Kowalczyk, Jan Krzysztof Ardanowski

Ardanowski podpowiada, jak opróżnić magazyny z ziarna

Spotkanie u ministra w sprawie ukraińskiego zboża jest spóźnione, choć lepiej późno niż wcale - ocenił w Radiu Wnet Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP. W środę...

- Decyzja Henryka Kowalczyka nie jest suwerenna. To decyzja Jarosława Kaczyńskiego. Komisja Europejska nie ułatwia krajom członkowskim prowadzenia racjonalnego zarządzania rolnictwem. Kłopoty, w które zostaliśmy wpędzeni, w dużej mierze zostały wygenerowane przez KE. Natomiast zrzucenie z pędzących sań kogoś, żeby na chwilę uspokoić sytuację, niczego nie zmienia – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.

Jak podkreślił, Henryk Kowalczyk to człowiek uczciwy i kompetentny.

- Wielokrotnie jednak mówił, że nic nie może zrobić. Jeżeli ktoś decyduje się na zostanie ministrem, jeszcze w randze wicepremiera, to nie może mówić, że ma związane ręce lub powinien wyjaśnić, na czym polega to związanie rąk – stwierdził Ardanowski.

W jego ocenie, w kwestii zbóż napływających zza wschodniej granic jako kraj byliśmy naiwni, sądząc, że świat pomoże nam udrożnić tranzyt przez poprzez udostępnienie środków transportu czy budowę magazynów.

- Zboże zostało w Polsce. Są określone firmy, które na tym zarobiły. Martwi mnie styk dużego biznesu i polityki. Henryk Kowalczyk powiedział, że nie może opublikować listy importerów. Najpierw tłumaczył to przepisami prawa. Po informacji KE o zezwoleniu na opublikowanie danych dotyczących importu produktów przez konkretne firmy minister powiedział, że nie może opublikować listy, bo zdenerwują się na niego koledzy z partii. Nie rozumiem tego – stwierdził gość Radia Maryja.

Poleć
Udostępnij