Sadoś: Zawieszenie skargi w WTO nie oznacza jej wycofania
Informacje medialne o tym, że Ukraina wycofała skargę złożoną przeciwko Polsce w Światowej Organizacji Handlu, to kaczka dziennikarska - powiedział PAP Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Wiceminister gospodarki Ukrainy Taras Kaczka podał, że Kijów zawiesił skargę skierowaną do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Polsce, Słowacji i Węgrom. Skarga dotyczy decyzji o przedłużeniu embarga na wybrane ukraińskie produkty rolne.
Żadne pismo nie wpłynęło do WTO
W mediach pojawiły się też informacje, jakoby skarga została wycofana. Sadoś je zdementował.
„Żadne pismo od Ukrainy nie wpłynęło do Światowej Organizacji Handlu nt. wycofania złożonej skargi. Komisja Europejska jest w procesie ustalania terminu konsultacji z Ukrainą. Zawieszenie skargi w WTO nie oznacza jej wycofania. Wycofanie byłoby pierwszym krokiem do rozpoczęcia dialogu” – przekazał PAP Sadoś.
Minister Kaczka zapewniał, że stronie ukraińskiej zależy na podjęciu "konstruktywnej decyzji w ramach całej Unii Europejskiej".
"Choć skargi, które składaliśmy, były skierowane przeciwko konkretnym państwom członkowskim, w tym Polsce, to chodzi o systemową kwestię naszych relacji z UE. Naszym celem jest podkreślenie, że UE i Ukraina mają jednakowe podejście do umów handlowych" - powiedział wiceminister.
Ukraina zawiesiła skargi do WTO przeciwko Polsce, Słowacji i Węgrom
Powrót do dyskusji po wyborach
Według jego słów Kijów już uregulował kwestię cła na towary, które przewożone są tranzytem przez pięć państw sąsiednich. "Widzimy, że żaden kraj nie zabrania tego tranzytu. Jest to duże wspólne osiągnięcie. Pozostaje nam jeden drażliwy punkt - kwestia tego, kiedy mogą być otwarte rynki krajów sąsiednich dla towarów ukraińskich. Jest to problem minimalny, dlatego że nie sprzedajemy tam dużo naszego zboża. Ale jest to ogółem problem funkcjonowania handlu między Ukrainą i UE" - powiedział wiceminister, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Agencja ta relacjonuje, że odnosząc się do Polski, wiceminister wyraził nadzieję, że po wyborach obie strony będą mogły powrócić do dyskusji. "Nie widzę żadnych systemowych przeszkód, by rozwiązać ten problem. To jest kwestia czasu. Poza tym nie ma obecnie pod adresem Polski wniosków od firm ukraińskich o licencje na eksport. Jest to dodatkowym wskaźnikiem, że nie ma masowego nacisku na eksport na wewnętrzny rynek Polski" - powiedział przedstawiciel Ukrainy.
Poinformował także, że większość ukraińskiej produkcji rolnej przechodzi przez porty nad Morzem Czarnym (w Rumunii) i nad Bałtykiem, jak również koleją i transportem drogowym.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś