Plantatorzy truskawek we Francji splajtowaliby bez Polaków

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Ludwik Lewin PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
15-05-2017,11:40 Aktualizacja: 15-05-2017,12:00
A A A

Polacy, zatrudniani we Francji często bez umowy o pracę, ratują istnienie gospodarstw, w których uprawiane są truskawki. Bez nich plantacje by splajtowały - uważa związek rolników Confederation Paysanne (Konfederacja Chłopska).

Na południu Francji zbiór truskawek w dużej części opiera się na polskich robotnikach sezonowych - sile roboczej, która szybko przybywa na miejsce i zawsze gotowa jest do pracy w niedzielę.

POLISH POULTRY, Paryż, drób, eksport drobiu, mięso drobiowe, Krajowa Rada Drobiarstwa Izba Gospodarcza

Co Francuzi tak naprawdę sądzą o polskim drobiu?

W Paryżu zakończyła się 27. edycja międzynarodowych targów spożywczych SIAL. Polscy producenci mięsa drobiowego zaprezentowali się w ramach stoiska "POLISH POULTRY", zorganizowanego przez Krajową Radę Drobiarstwa - Izbę...

- Dla gospodarstw rolnych prowadzących intensywną uprawę warzyw i owoców na południu Francji polska siła robocza stanowi ważny czynnik ich konkurencyjności - twierdzi Anais Hammel z Confederation Paysanne w departamencie Drome, na południowym wschodzie Francji.

Jean-Louis Martinet z departamentu Lot i Garonna, na południowym zachodzie, od lat zatrudniał od 25 do 50 Polaków, a od ostatniego sezonu podwoił tę liczbę, gdyż zwiększył tunelową produkcję truskawek z 200 do 400 ton. - Właściwie nigdy nie pracowałem z Francuzami - zwierzał się wolontariuszce z Confederation Paysanne, Mikele Dumaz.

- Tzw. poszukujący pracy, czyli bezrobotni, nie chcą pracować w rolnictwie, a Polakom robota pali się w rękach - mówił Martinet. Jego słowa potwierdza Francois Chevrol z departamentu Drome. - Coraz mniej jest studentów, coraz mniej francuskich pracowników szuka sezonowego zajęcia w sadownictwie. Polaków przyjeżdża coraz więcej, ale nie mamy żadnych oficjalnych danych - mówi.

bronisze, rynek hurtowy w broniszach, ceny owoców, ceny warzyw, truskawki, małgorzata skoczewska

Pierwsze polskie truskawki o połowę droższe niż rok temu

Na rynku hurtowym w Broniszach pojawiły się już pierwsze polskie truskawki z tuneli. Kosztują 21-26 zł za kg, czyli o połowę więcej niż w tym samym czasie przed rokiem. Na razie owoców jest mało, truskawki z upraw polowych będą...

Przez ostatnie 10 lat o 25 proc. zmniejszyła się liczba gospodarstw w departamencie Lot i Garonna, o tyle samo spadła liczba zatrudnionych w rolnictwie. Żeby przeżyć, pozostali rolnicy muszą powiększać gospodarstwa, zmniejszać koszty w poszukiwaniu konkurencyjności, by zdobywać rynki europejskie.

- W przeciwieństwie do miejscowej ludności zagraniczni pracownicy sezonowi zgadzają się na proponowane warunki, przekonani, że to tylko obowiązkowy okres przejściowy przed słodkim życiem we Francji - tłumaczy Dumaz.

Zatrudniający protestują, często skutecznie, przeciw kontrolom. Związek rolniczy Coordination Rurale (Koordynacja Wiejska) zorganizował rok temu manifestację przeciw podwyżce składek pracodawców, komplikacjom administracyjnym i przede wszystkim, prześladowaniom ze strony Inspekcji Pracy. - Mamy najwyższe w Europie stawki w rolnictwie. Nasi pracownicy o tym wiedzą i są szczęśliwi. Najlepszy dowód, że wracają co roku - mówił regionalny przedstawiciel związku.

prace sezonowe

PSL przygotowuje projekt ustawy dot. pracy sezonowej w rolnictwie, ogrodnictwie i leśnictwie

Proponowane regulacje mają obejmować wszystkich zatrudnianych tam pracowników, w tym obcokrajowców – poinformował szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. - W najbliższych tygodniach złożymy tę ustawę do Sejmu –...

Ponieważ Polska należy do UE, francuscy gospodarze nie potrzebują zezwoleń, by zatrudniać naszych rodaków. Często zdarza się, że pracownicy sprowadzają krewnych i przyjaciół. Chętnych nie brakuje, przyjeżdżają osoby spoza sektora rolniczego, mające nawet wyższe wykształcenie.

Chevrol wskazuje na problem, jakim są agencje pośrednictwa pracy, zarejestrowane nie wiadomo gdzie, które nie szanują prawa. To one pobierają wynagrodzenie od gospodarzy i wypłacają pracownikom, obcinając je w sposób niedopuszczalny.  

Ataki na pracowników delegowanych Chevrol nazywa "nie nową demagogią wyborczą". - Nie sprzeciwiamy się zatrudnianiu Polaków, występujemy przeciwko nierespektowaniu zasad pracy i praw pracowniczych. Żądamy, by cudzoziemcy otrzymywali należną im płacę wraz z należnością za nadgodziny, by mieli zapewnione ludzkie warunki zakwaterowania - tłumaczy.

Tzw. klauzulę Moliera, czyli wprowadzaną przez rady departamentalne i regionalne obowiązkową znajomość francuskiego dla pracujących przy zamówieniach publicznych, Chevrol nazywa "idiotyzmem". Przyznaje jednak, że bez ujednolicenia fiskalnego i harmonizacji socjalnej w Unii trudno będzie zapobiec nadużyciom.

Poleć
Udostępnij