Jest raport KE dotyczący uboju w Polsce. Rzeźnia poza kontrolą
KE opublikowała w piątek raport po lutowych kontrolach w Polsce, które zostały przeprowadzane w związku z ujawnionym przypadkiem uboju chorych krów. Audyt wykazał poważne problemy m.in. dotyczące kontroli rzeźni, gdzie doszło do naruszeń.
Kontrola KE odbyła się w Polsce między 4 a 8 lutego. Eksperci z Brukseli odwiedzili m.in. rzeźnie oraz biura organów zarządzających bazą danych dotyczącą identyfikacji, rejestracji i przewozu bydła.

Wiele niedociągnięć w systemie kontroli w ubojniach. Unia chce raportów
Z raportu, który właśnie został opublikowany, wynika, że w Polsce były "poważne braki we wdrażaniu oficjalnych kontroli urzędowych" w rzeźni, w której doszło do nielegalnego uboju. Co więcej nieskuteczny był też nadzór okręgowy nad tymi kontrolami.
Dyrekcja generalna ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności KE podała, że nie znalazła niczego, co sugerowałoby, że oficjalne kontrole w Polsce brały pod uwagę informacje w sprawie sprzedawców aktywnie poszukujących rannego bydła czy fakt, że wcześniej zdarzał się nielegalny ubój takich krów.
W styczniu telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju chorych krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka.
Sprawa odbiła się szerokim echem, bo mięso z nielegalnego uboju krów w rzeźni w Polsce trafiło do 14 krajów Unii Europejskiej. Oprócz Polski były to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja.