Polskie gospodarstwa są za małe. Przegrywamy już na starcie
- Powinniśmy powiększać polskie gospodarstwa rolne, ale nie kosztem gospodarstw największych. Nie tędy droga - przestrzegał prof. Walenty Poczta z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu podczas VI Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu, który odbywa się 5 i 6 listopada w Łysomicach pod Toruniem.
Prof. Poczta przyznał, że unijne środki ze Wspólnej Polityki Rolnej bardzo naszym gospodarstwom pomogły - nastąpił wzrost produkcji, dochodów i wymiany handlowej z zagranicą oraz zmiany strukturalne (struktury obszarowej gospodarstw, struktury ekonomicznej, w zasobach czynników produkcji, w relacjach miedzy czynnikami produkcji itp.). - Jednak te zmiany są za małe - stwierdził naukowiec.
Naukowcy zbadają efektywność ekonomiczną scalania gruntów
Za mało bydła i ziemi
Nadal mamy rozdrobnione gospodarstwa. Tych o powierzchni ponad 1000 ha jest tylko 270, tych o areale 100-200 ha - 7661. Rozdrobniona jest też produkcja zwierzęca. W Polsce średnie stado bydła mlecznego liczy 17 sztuk, podczas gdy w większości krajów unijnych - 50-100 sztuk.
Średnie stado trzody w Polsce to 65 sztuk, w innych krajach unijnych za próg opłacalności uznaje się 400-1000 sztuk, a większości krajów Wspólnoty jest to ponad 1000 sztuk.
- Polska dysponuje znacznym potencjałem produkcji rolnej (głównie ziemi), którego wykorzystanie jest niepełne, ze względu na wciąż wadliwe struktury produkcyjne - przyznał prof. Walenty Poczta.
Pogłowie trzody chlewnej w Polsce spada, a cena rośnie
Ardanowski: Patrzą na mnie jak na kosmitę
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma minister rolnictwa Jan K. Ardanowski, który przez godzinę przekonywał gości kongresu, że Unia stawia na rolnictwo zrównoważone, a to, że utrzymają się tylko duże gospodarstwa to mit.
- Wmówiono rolnikom, że jedynym ratunkiem jest powiększenie gospodarstw i teraz dokonują nieracjonalnych wyborów, licytując wysokie czynsze lub płacąc niebotyczne ceny za ziemię - stwierdził. - Powoduje to skłócenie wsi, patrzenie na sąsiada jak sęp na padlinę i czekanie, kiedy jego ziemia zostanie wystawiona na sprzedaż.
Lewica chce wprowadzenia powszechnych ubezpieczeń od suszy
- Kiedy mówię w Brukseli, że w Polsce mamy gospodarstwa o wielkości kilku tysięcy hektarów, to patrzą na mnie jak na kosmitę - dodał. - To nie jest optymalny model rolnictwa.
60 tys. euro na gospodarstwo rocznie
Ardanowski zapowiedział też zmniejszenie limitu jednolitej płatności obszarowej ze 150 tys. do 60 tys. euro na gospodarstwo rocznie. Obiecał też, że dzierżawcy, którym kończą się umowy będą mogli jeszcze przez rok od przetargu (do którego też mogą przystąpić) użytkować dzierżawione gospodarstwa.
Jeśli wygrają, produkcja nie zostanie wygaszona i będą mogli ją prowadzić nadal, jeśli przegrają, będą musieli sprzedać stada zwierząt i produkcję w toku, a następnie wydać nieruchomość kolejnemu dzierżawcy.
VI Europejski Kongres Menadżerów Agrobiznesu w Łysomicach
W pierwszym dniu kongresu mówiono też o zmianach klimatu, suszy, zrównoważonym rolnictwie, bioróżnorodności, o rolnictwie precyzyjnym i o ochronie roślin wobec zmieniającego się klimatu.
Antybiotyki i nowe wyzwania
W drugim dniu mowa będzie o innowacjach i cyfrowej transformacji w sektorze rolno-spożywczym, o zmianach zachodzących w polskim rolnictwie, o wolnej od antybiotyków i neutralnej dla środowiska produkcji wieprzowiny oraz o nowych wyzwaniach dla europejskiego rolnictwa.
Współorganizatorami dwudniowego `kongresu są: Federacja Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych, Związek Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych w Bydgoszczy oraz European Landowners' Organization (ELO). Patronem medialnym wydarzenia zostały: miesięcznik "Przedsiębiorca Rolny" i multiportal Agropolska.pl.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś