Nie da się eksportować żywności z sukcesem bez znajomości rynku
Aby skutecznie sprzedawać żywność na rynki zagraniczne, trzeba znać specyfikę danego rynku - podkreślili we wtorek uczestnicy debaty nt. perspektyw rozwoju handlu żywnością. Dla Polski coraz ważniejsze stają się rynki pozaunijne.
Według danych resortu rolnictwa, Polska w ubiegłym roku sprzedała żywność za ponad 24 mld euro, jesteśmy szóstym co do wielkości jej eksporterem.
82 proc. eksportu kierowana jest na rynek UE. Głównym partnerem handlowym są Niemcy, gdzie trafiają polskie produkty o wartości 5,4 mld euro, tyle ile do wszystkich innych krajów pozaunijnych - mówił dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner.
Afryka obiecującym rynkiem eksportowym dla polskiego drobiu
- Czechy importują dwa razy więcej polskiej żywności niż kupowała Rosja. Okazuje się, że we współczesnym świecie wielkość kraju nie ma takiego dużego znaczenia, ilość obywateli nie jest kluczowa do tego czy będziemy w stanie umieścić produkt na tym rynku, czy nie - podkreślił Gantner.
Zdaniem dyrektor Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) Agnieszki Różańskiej w przypadku branży mięsnej, istotne są rynki pozaunijne, gdyż na rynkach europejskich zrobiło się "zbyt ciasno".
Poinformowała, że jej organizacja przeprowadziła szereg kampanii promocyjnych m.in. w Korei Płd., Wietnamie, Stanach Zjednoczonych czy RPA, gdzie podkreślano walory smakowe i jakość polskiego mięsa. Jednak ostatecznie o zakupie produktu decyduje cena.
Ambitne plany dotyczące eksportu mięsa. Ale czy realne?
Według Michała Lipińskiego z fundacji Teraz Polska, istotne jest, by polskie produkty były postrzegane jako towary wysokiej jakości.
O tym, że jest to ważne i że trzeba zadbać o promocję żywności w krajach azjatyckich i afrykańskich przekonana jest polska administracja, która uruchamia w tych krajach biura promocji. Będą one mogły podpowiadać, jak trzeba prowadzić biznes na danym rynku. Ważne jest też promowanie marki nie tylko producentów, ale całych branż - zaznaczył Lipiński.
Mleko w proszku – najlepszy towar eksportowy
Kolejny czynnik - to sposób prowadzenia negocjacji. Np. w rozmowach z przedstawicielami firm japońskich, absolutnie nie można powiedzieć "nasz produkt jest najtańszy", gdyż jest to odczytane, że produkt jest złej jakości - tłumaczył Gantner.
Dyskusja o eskporcie odbywała się podczas IV Międzynarodowych Targów Żywności i Napojów WorldFood w Warszawie. Uczestniczy w nich 300 firm z 25 krajów. Impreza potrwa do czwartku.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś