Ceny rzepaku pod presją zwiększonego importu
W pierwszych dwóch tygodniach lutego tona rzepaku kosztowała średnio 1547 zł - wynika z danych ministerstwa rolnictwa. To o 18,2 proc. mniej niż przed rokiem i 16 proc. poniżej stawek ze stycznia.
Jedną z przyczyn pogorszenia koniunktury na rynku tego surowca jest wzrost podaży argentyńskiego biodiesla. UE od września 2017 r. obniżyła cła na ten towar z powodu opinii WTO, która stwierdziła, że podniesienie opłat w 2013 r. było nieuzasadnione - informują analitycy PKO Banku Polskiego.
Rzepak potrzebuje wsparcia. Ważna jest siarka, magnez i bor
Według Eurostat, unijny import biodiesla od września do końca ub.r. wzrósł w skali roku 3,8 krotnie do 618 tys. t, z czego dostawy z Argentyny zwiększyły się z 0 do 386 tys. t i negatywnie oddziaływały na przerób rzepaku w krajach Wspólnoty.
Na obserwowane znaczące spadki cen wpływa także większy import nasion rzepaku, który przy wzroście unijnej produkcji, a także zapasów w sezonie 2017/18, stwarza silną presję ze strony podaży.
W drugiej połowie 2017 roku dostawy do UE poszły w górę o 57 proc. do 2,25 mln t. Zwiększył się przede import z Ukrainy (o 149 proc. do 1,68 mln t) po sporym wzroście produkcji w tym kraju w sezonie 2017/18 (62 proc.).
W kolejnych tygodniach możliwe jest lekkie wyhamowanie dynamiki spadku cen surowca z powodu wzrostu notowań innych oleistych m.in. soi. Ceny kontraktów na soję na giełdzie CBOT pod koniec lutego były najwyższe od roku.
Eksperci szacują, że w przyszłym roku handlowym powierzchnia upraw canoli i rzepaku wzrośnie o 1,5 proc., a większego areału można oczekiwać przede wszystkim w Rosji (20 proc.) oraz na Ukrainie (31 proc.). Stwarza to możliwość nasilenia presji podażowej z tego drugiego kraju na rynku UE.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś