Niewidzialne mniej słyszalne
Okazją do przedstawienia projektów i badań związanych z funkcjonowaniem elektrowni wiatrowych była zorganizowana 27 i 28 maja w Serocku pod Warszawą, już po raz dziewiąty, konferencja Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Jednym z jej punktów była prezentacja dotycząca percepcji hałasu powodowanego przez turbiny. Tematem tym zajmują się naukowcy z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Chcą określić nowe kryteria oceny dokuczliwości hałasu generowanego przez turbiny, a także zweryfikować i zaktualizować metody jego pomiaru oraz prognozowania.
- Staramy się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ten stosunkowo cichy hałas może być odbierany jako dokuczliwy. W efekcie chcemy wypracować normy lepiej dostosowane do specyfiki turbin wiatrowych oraz rozwiązania pozwalające na zmniejszenie dokuczliwości i zwiększające akceptację dla tego typu obiektów – wyjaśniła prof. Anna Preis z Instytutu Akustyki UAM.
Neutralny lub pobudzający
Profesor przytoczyła dane dotyczące hałasu turbin, które generują przeciętnie około 40 dB, czyli tyle, ile domowa lodówka. Nie ma więc mowy o ich szkodliwym wpływie na organizm. Grozi on dopiero w przypadku oddziaływania na człowieka (przez osiem godzin dziennie) dźwięku o poziomie przekraczającym 85 dB. Prof. Preis zwróciła też uwagę na to, że w przypadku elektrowni wiatrowych niezwykle istotna jest interakcja wzrokowo-słuchowa, bo na każdego z nas oddziałują różne zmysły. Ponieważ nie mamy wpływu na stałe przetwarzanie informacji dźwiękowej w korze mózgowej, hałas może być neutralny lub pobudzający emocjonalnie. Jego percepcja zależy więc nie tylko od parametrów, ale również od samego człowieka, jego nastawienia oraz upodobań.