Rolnicy żądają odbioru buraków ćwikłowych przez Kampol-Fruit

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: dr inż. Arkadiusz Artyszak | artyszak@agropolska.pl
10-02-2017,12:50 Aktualizacja: 10-02-2017,21:20
A A A

Grupa rolników z Zamojszczyzny wynajęła prawnika, który w ich imieniu skierował do przetwórcy z Milejowa pismo z żądaniem odbioru surowca w ciągu 3 dni. Sprawa dotyczy około 3 tysięcy ton buraka ćwikłowego. 

Dyrektor naczelny zakładu Kampol-Fruit w Milejowie Robert Dobies w rozmowie z mulitiportalem agropolska.pl przyznał, że zakład wstrzymał przyjęcia surowca, bo ten na skutek przemarznięcia stracił swoją przydatność do przerobu.

Panujące niskie temperatury zmusiły też zakład do wstrzymania produkcji. Ta ruszy, gdy przyjdzie ocieplenie, a przerób może trwać do kwietnia.

buraki ćwikłowe, pryzma, Zamojszczyzna

Kampol-Fruit w Milejowie nie odbiera buraków ćwikłowych - alarmują rolnicy

Kilkunastu rolników z Zamojszczyzny zwróciło się do nas z prośbą o pomoc. Spółka Kampol-Fruit nie odbiera od nich zakontraktowanych buraków ćwikłowych przeznaczonych do tłoczenia. Rolnicy skarżą się, że firma najpierw...

Robert Dobies szacuje, że do odbioru pozostało jeszcze 2-3 tys. t buraków ćwikłowych. Nasz rozmówca podkreślił, że doszło do spotkania z rolnikami i poradzono im, aby przebrali surowiec i odrzucili przemarznięte buraki, które nie są przydatne do przerobu.

Robert Dobies przyznał, że na obecną sytuację wpływ miało kilka czynników. Po pierwsze, winne są wysokie plony, które w zeszłym roku przekroczyły 100 t/ha, gdy w poprzednich latach było to 50-60 t/ha.

Po drugie, zawiniła też pogoda w listopadzie, która uniemożliwiała zbiór buraków, a tym samym spowodowała brak surowca do przerobu. Po trzecie, winni są też rolnicy, którzy nie okryli pryzm agrowłókniną  i nie zabezpieczyli ich przed mrozem.   

***

Komentarz autora

Bezspornie należy przyznać dyrektorowi rację, że rolnicy popełnili błąd nie okrywając pryzm agrowłókniną, bo zgodnie ze specyfikacją jakościową zawartą w załączniku do umowy kontraktacyjnej korzenie powinny być m.in. świeże i jędrne. Jednak próżno w umowie szukać premii za okrywanie pryzm, takich jakie przysługują plantatorom buraków cukrowych.

W umowie nie jest też określony termin odbioru surowca, więc można sobie wyobrazić, że zgodnie z nią mógłby być dokonany w maju czy nawet czerwca przyszłego roku. Kto pokrywa koszty tak długotrwałego składowania i zachodzących wówczas strat? Okazuje się, że rolnik, bo cena skupu nie jest uzależniona od terminu odbioru buraków.     

Wydaje się, że w obecnej sytuacji obie strony sporu skazane są na jego polubowne rozwiązanie, im wcześniej tym lepiej. Dla rolników płynie z całej historii jeden wniosek na przyszłość, aby dokładnie czytać umowy kontraktacyjne i zasięgać opinii prawników, a gdy są dla nich niekorzystne po prostu ich nie podpisywać.

Poleć
Udostępnij