2015 – rok suszy
Rok 2015 na pewno pozostanie w pamięci rolników jako rok suszy. Trzeba z niego wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Mijający rok boleśnie obnażył wszystkie błędy agrotechniczne, a tych na naszych polach nie brakuje:
- brak troski o materię organiczną w glebie, a ta jest źródłem próchnicy, która potrafi zmagazynować znaczne ilości wody;
- zatrważający brak wapnowania, a przecież na glebach zakwaszonych wzrost systemu korzeniowego jest silnie zahamowany. Słaby, płytki system korzeniowy utrudnia pobieranie wody i składników pokarmowych z gleby, szczególnie z głębszych warstw,
Plony buraków na Zamojszczyźnie niższe o 40%
- niedocenianie znaczenia potasu, który bierze udział w regulacji gospodarki wodnej roślin. Dobre zaopatrzenie w potas zapewnia większą odporność roślin na suszę,
- totalne lekceważenie fosforu, który korzystnie wpływa na wzrost systemu korzeniowego,
- brak świadomości, jak ważna dla zachowania zasobów wilgoci glebowej jest prawidłowa uprawa pożniwna. Chodzi o uprawę wykonaną agregatem ścierniskowym (a nie pługiem) natychmiast po zbiorze rzepaku czy zbóż. Inna sprawa, że w wielu rejonach było tak sucho, że nie dało się jej w ogóle przeprowadzić,
- przesuszenie gleby przez zbyt intensywną uprawę przedsiewną, dotyczy zarówno siewów wiosennych, rzepaku ozimego, jak i części zbóż ozimych,
- niczym nieuzasadnione opóźnianie siewu tych gatunków jarych, które są odporne na wiosenne spadki temperatur (np. owies, pszenica jara). Przy wczesnym siewie są one jeszcze w stanie skorzystać z ewentualnych zapasów wody z zimowych opadów, przy późniejszym już tej wody nie ma.