- Po wprowadzeniu przez Rosję embarga na polskie jabłka musimy szukać nowych rynków zbytu na całym świecie. Nie uda się to od razu - mówi minister rolnictwa. Szacuje, że początkowo sprzedamy nie więcej niż 40 proc. owoców.
Rosja wprowadziła embargo na początku sierpnia 2014 r., a więc przed sezonem zbioru jabłek. Zazwyczaj ich największy eksport do Rosji miał miejsce od stycznia. Jeszcze w 2013 r. na rosyjski rynek wysłaliśmy ponad połowę naszego eksportu jabłek - ok. 676 tys. ton wartych 255,8 mln euro.
Miejsce Rosji jako największego importera naszych jabłek zajęła Białoruś. Sprzedaż na tamtejszy rynek wzrosła z 32,1 do 58,3 tys. ton. co oznacza, że 28 proc. całego eksportu jabłek kupili właśnie Białorusini.
Zwiększył się także eksport do Kazachstanu (z 10,2 do 17,1 tys. ton). Do obu tych krajów, które są w unii celnej z Rosją, wysłano ponad 1/3 eksportowanych (wzrost z 14 do 36 proc.) jabłek z Polski. W górę poszła też sprzedaż tych owoców na Litwę i Łotwę. Po raz pierwszy kupiła je od nas Bośnia i Chorwacja, więcej wzięli Rumuni i Ukraińcy.
W drugiej połowie ubiegłego roku Polska wysyłała jabłka do Egiptu (ok. 1,7 tys. ton) oraz do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (1,4 tys. ton).
Ceny lecą w dół
Dobry urodzaj jabłek w Polsce, ale także w innych europejskich krajach oraz rosyjskie embargo spowodowało, że ich ceny spadły. Najwyższe stawki uzyskano w eksporcie do Egiptu (średnio było to 80 centów za kg owoców).
Podobnie stało się w przypadku koncentratu jabłkowego, który był sprzedawany taniej niż rok wcześniej. Zakłady przetwórcze w tym sezonie (2014/2015) zagospodarują na ten cel ponad 2 mln ton jabłek.
Eksport może wynieść ponad 400 tys. ton. Lepiej niż w ubiegłych latach sprzedają się jabłka na rynku krajowym. Do bezpośredniej konsumpcji przeznacza się ok. ok. 700 tys. jabłek. Niska cena sprzyja wzrostowi konsumpcji.
Polska jest największym producentem jabłek i zagęszczonego soku jabłkowego w Europie. Produkcja jabłek w 2014 r. wyniosła ponad 3,5 mln ton.