Jabłka z 2014 roku zostały sprzedane. Mimo rosyjskiego embarga
- Mimo problemów spowodowanych przez rosyjskie embargo zakazujące zakupu jabłek, cała ubiegłoroczną produkcję tych owoców udało się zagospodarować - poinformował PAP prezes Związku Sadowników RP, poseł Mirosław Maliszewski.
Jego zdaniem szkoda, że w ubiegłym roku część sadowników sprzedała jabłka deserowe i przemysłowe po bardzo niskich cenach. Zaznaczył, że wycofanie owoców z rynku w zamian za unijne rekompensaty, otwarcie nowych miejsc sprzedaży, pobudzenie popytu krajowego i wysoka sprzedaż koncentratu jabłkowego do USA spowodowały, że ceny jabłek idą w górę. - Wydaje się, że możemy zakończyć sezon w miarę po atrakcyjnych cenach - ocenił Maliszewski.
Parch jabłoni atakuje w sadach ze zdwojoną siłą
W minionych latach jabłka eksportowaliśmy przede wszystkim do Rosji, ale z powodu embarga wzmocnione zostały działania na innych rynkach m.in. UE, wschodniej i południowej Europy oraz w północnej Afryce i krajach arabskich. Prezes ZS RP zaznaczył, że branża chce w kolejnych latach bardziej umocnić swoją pozycję w Indiach, Chinach, Wietnamie, Tajlandii oraz Malezji.
- Jest perspektywa, że te rynki będą otwarte i nawet gdyby Rosja przedłużyła embargo na kolejne miesiące znajdziemy miejsca na świecie, gdzie będziemy mogli ulokować produkcję - zapewnił Maliszewski. Zaznaczył, że nawet jeżeli Moskwa ponownie otworzy swój rynek dla polskich jabłek, to znalezienie nowych miejsc zbytu pozwoli na dywersyfikację eksportu i zmniejszy uzależnienie od tego wielkiego kraju.
Władze na Kremlu wprowadziły embargo na początku sierpnia 2014 r., a więc przed sezonem zbioru jabłek. Jeszcze w 2013 r. na rosyjski rynek Polska wysyłała ponad połowę eksportu tych owoców - ok. 676 tys. ton wartych 255,8 mln euro. Przed rokiem wysyłki spadły o 23 proc.
Trudności ze zbytem jabłek wykorzystały zakłady przetwórcze, które jesienią oferowały wyjątkowo niskie ceny skupu - nawet 10 groszy za kilogram. Obecnie na rynku hurtowym w Broniszach owoce kosztują 2-3 zł za kg.
Problemy sadowników spowodowały większe zainteresowanie jabłkami polskich konsumentów i organizacji charytatywnych, do których kierowane były owoce w zamian za unijne rekompensaty.
- Spowodowało to wzrost konsumpcji. Myślę, że będzie to sezon, gdy Polacy kupili przeciętnie nawet 18 kg jabłek wobec 14-16 kg jabłek w poprzednich latach - zakończył prezes Maliszewski.