Rzepak z samosiewami jęczmienia jarego
Nie wszyscy rolnicy doceniają znaczenie odchwaszczania plantacji rzepaku ozimego jesienią. Część z nich błędnie pojmuje pojęcie oszczędności i zniszczenie samosiewów zbóż jarych pozostawia mrozowi. Przynosi to opłakane skutki.
Ostatnio miałem okazję przyglądania się plantacji rzepaku ozimego, która została założona w stanowisku po jęczmieniu jarym. Z osypanego ziarna jęczmienia wyrosło wiele samosiewów.
Azot na rzepak wysiany
Plantację obserwowałem również jesienią i wtedy miałem bardzo duże wątpliwości, czy w tak trudnych warunkach rośliny rzepaku w ogóle przezimują.
Okazało się, że przezimowały, tylko że ich kondycja po zimie jest bardzo słaba i wcale nie jest to zasługą trudnych warunków zimowych.
Jesienią jęczmień jary bardzo agresywnie konkurował z rzepakiem o wodę, składniki pokarmowe oraz światło. Spowodowało to zagłuszenie rzepaku. Placowo w ogóle go nie ma.
Paradoksalnie rolnik ma szczęście, że zima była mroźna, bo w przeciwnym razie plantację należałoby już zlikwidować, gdyby jęczmień nie wymarzł.
Bardzo jestem ciekawy jaki będzie plon z tej plantacji. Szkoda, że rolnik popełnił tak podstawowy błąd, który znacząco odbije się na plonie rzepaku, a tym samym na opłacalności całej uprawy.
Mikroskładniki w rzepaku
Przypomina mi się szkolenie, które prowadziłem na temat uprawy rzepaku ozimego pod koniec 2007 roku w Mińsku na Białorusi.
Kilku dyrektorów dużych gospodarstw zgodnie stwierdziło wówczas, że jesienią w ogóle nie dba o rzepak. Zaczynają się nim interesować dopiero wiosną, o ile przezimuje. Z takim podejściem nie ma żadnych szans na uzyskanie zadowalających plonów.
Tymczasem szczególnie w rolnictwie warto kierować się zasadą, że wszystko co się robi, trzeba to robić najlepiej jak się potrafi. Czasu nie uda się bowiem cofnąć, a popełnione w przeszłości zaniechania bardzo trudno jest nadrobić. Bardzo często jest po prostu niemożliwe.