Uprawy trzeba czymś chronić. Producenci zbóż ostrzegają władze
Apelujemy o to, by decyzje o ograniczeniach w zakresie ochrony roślin oparte było przede wszystkim na szerokiej, rzeczowej, popartej badaniami naukowymi dyskusji – podkreślił Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych (PZPRZ).
Unijne władze wycofują zezwolenia na użycie kolejnych preparatów do ochrony roślin, które według nich mogą być szkodliwe dla człowieka i środowiska.
- Członkowie PZPRZ z uwagą przyglądają się temu procesowi. W naszej opinii nie przebiega on w sposób nie budzący zastrzeżeń - wskazuje Związek w swoim stanowisku, które przekazano m.in. Grzegorzowi Pudzie, ministrowi rolnictwa.
"Nie" dla zapraw z neonikotynoidów. Ostateczna decyzja ministerstwa
- Jak wynika z ocen ekspertów, przewidywane duże ograniczenia ilości stosowanych środków ochrony roślin wpłyną na zasadnicze ograniczenie skuteczności ochrony – zwłaszcza niektórych zasiewów - i tym samym może dochodzić do strat plonu i jego jakości nawet na poziomie 70 proc. Należy ponadto zauważyć, że przewidywane zmiany w zakresie ilości substancji aktywnych nie tylko obniżą skuteczność stosowanej ochrony, ale także wpłyną na jej koszt - ostrzega PZPRZ.
Według wyliczeń Związku, w przypadku pszenicy koszty te wzrosną nawet o 30 proc., a w przypadku rzepaku prawie o 40 proc. Jednym z powodów wzrostu tych kosztów jest to, że nowo rejestrowane preparaty będą miały raczej krótszy okres dobrego działania i tym samym liczba zabiegów niezbędnych do skutecznej ochrony wzrośnie.
- Nie ma wątpliwości, że takiego wzrostu kosztów w połączeniu z wcześniej wymienioną zmniejszoną ich skutecznością nie będą w stanie przetrwać nawet najsilniejsze ekonomicznie gospodarstwa, a trzeba wiedzieć, że ze względu na stosunkowo niskie ceny zbytu i wysokie koszty większość gospodarstw rolnych ma obecnie nie najlepszą kondycję ekonomiczną. Dlatego uważamy, że niezbędne jest stworzenie bardzo dużego funduszu rekompensat, bo nasze gospodarstwa będą po prostu upadać - wskazują producenci zbóż.
To koniec alfa-cypermetryny
Rada ekspertów działająca przy związku zwraca także uwagę na to, że stosunkowo największą grupę planowanych do wycofywania substancji stanowią fungicydy. To zwiększy niebezpieczeństwo masowego wystąpienia grzybów, w tym fuzarioz, których zwalczanie jest szczególnie trudne. A tym samym zwiększy się zasadniczo niebezpieczeństwo wystąpienia w produkowanym ziarnie zbóż rakotwórczych mykotosyn, substancji nieakceptowalnych nie tylko w żywności, ale i w paszach dla zwierząt.
Problemy dla producentów to także wycofywanie z rynku herbicydów, zaplanowana eliminacja pyretroidów i ich zastąpienie innymi preparatami oraz eliminowanie z rynku substancji aktywnych przydatnych do stosowania w zaprawach nasiennych. Jednocześnie ze strategii wspólnotowych wynika, że preferowane będą preparaty biologiczne.
- Zdaniem naszych ekspertów preparaty te siłą rzeczy będą droższe, a poza tym ich efektywność będzie bardzo zmienna, zależnie od warunków pogody czy środowiska. W związku z tym należy postawić tezę, iż preparaty te mogą co najwyżej wspomagać ochronę chemiczną, ale raczej na pewno skutecznie zastąpić jej nie zdołają - brzmi stanowisko PZPRZ.
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz