Lepiej późno niż wcale
Ogólne założenie ochrony plantacji przed chwastami, to szybkie wyeliminowanie konkurencji, które pozwala na prawidłowy rozwój rośliny uprawnej. Nie stanowi to problemu w gospodarstwach małoobszarowych, ale im większy areał, tym mniej czasu na ochronę. Zdarza się, że ze względów organizacyjnych, terminy zabiegów opóźniają się. Jak długo można stosować herbicydy?
Stosowanie herbicydów w późnym terminie można rozpatrywać w kilku aspektach. Jednym z nich jest termin kalendarzowy - po prostu data określona np. nazwą miesiąca czy kolejnym dniem miesiąca. Termin fenologiczny - do końca jesieni, do końca wegetacji, do pierwszych przymrozków. Termin może być określony fazą wzrostu zbóż, co jest związane z selektywnością.
Jakość wody - istotna w zabiegach herbicydowych
W końcu czas wykonania zabiegu można powiązać z fazą wzrostu chwastów. Na ogół herbicydy selektywne niszczą chwasty do pewnego momentu ich rozwoju. W określonej fazie wiele gatunków nabiera odporności na stosowane dawki środków.
Według kalendarza
Klasyczne daty, w przypadku odchwaszczania zbóż, przydatne są jedynie do celów organizacyjnych, narzucone wyłącznie przez zarządzających polami i ochroną. W przypadku zwalczania chwastów w roślinach jednoliściennych, pewne ramy wyznaczono jedynie dla użytków zielonych, jako upraw wieloletnich. Różnorodność terminu siewu poszczególnych gatunków zbóż, gęstość siewu, a także rejonizacja, eliminują ten rodzaj wyznaczania czasu wykonywania oprysków.
Zgodnie z terminem fenologicznym
W tym przypadku najpopularniejsze jest określenie: „do końca wegetacji jesiennej”. Sformułowanie dość lekkomyślne. Z punktu widzenia zaleceń pozwala na wykonanie zabiegu w przeddzień wejścia uprawy w okres zimowania. Może się zdarzyć, że po wykonaniu oprysku temperatura gwałtownie obniży się, co może (nie musi) być początkiem spoczynku wegetacyjnego.
Zwalczanie chwastów zależy od pogody
Zjawisko to jest bardzo niekorzystne, ponieważ zabieg chwastobójczy może spowodować czasami nawet niewidoczny stres u rośliny uprawnej, a do jej regeneracji potrzebny jest czas. Jeżeli go nie ma, roślina traci kondycję, co może ujemnie wpłynąć na jej przezimowanie. Ponadto podczas niskiej temperatury, większość herbicydów szybciej traci swą aktywność i tym samym wykazuje słabszy efekt chwastobójczy.
Warto zwrócić uwagę, że niektóre etykiety już zamieszczają odpowiednie informacje, np. w zaleceniach preparatu Lexus 50 WG zamieszczono uwagę: „ Przy stosowaniu jesiennym, po zastosowaniu środka powinny mieć miejsce 1-2 tygodnie aktywnej wegetacji”.
Innym przykładem fenologicznych terminów ograniczających zabiegi mogą być przymrozki. To bardzo popularny czynnik, często rozpatrywany w etykietach. Niestety uwagi na ten temat przeważnie są niejasne i niedokładne. Ostrzeżenia informują np. o zaleceniu niewykonywania zabiegu przed i po spodziewanych przymrozkach lub przed wysokimi przymrozkami.
Od razu nasuwają się pytania: czy spodziewany przymrozek to taki, który występuje dobę, dzień, kilka godzin, czy godzinę przed zabiegiem? To samo dotyczy ewentualnych przymrozków po zabiegu. Nurtuje także pytanie, co to jest wysoki przymrozek? Minus 5oC, minus 3oC, a może już minus 0,5oC? To są bardzo ogólnikowe stwierdzenia, które w sytuacji wystąpienia przymrozku, powodują niepokój, a niestety nie wyjaśniają konkretnego dalszego postępowania.
Zwalczanie chwastów na ścierniskach
Niekonsekwencji z występującym zjawiskiem przymrozków jest więcej. Przykładowo w jednej etykiecie preparatu w uwagach można przeczytać: „W przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych (np. przymrozków), istnieje możliwość wystąpienia uszkodzeń roślin uprawnych po zastosowaniu środka, które przemijają i nie wpływają ujemnie na plon oraz jego parametry”. W tej samej etykiecie w punkcie środki ostrożności zamieszczono ostrzeżenie: „środka nie stosować w przypadku zagrożenia nocnymi przymrozkami”.
Jak to jest w praktyce? Wykonując zabiegi, poczynając od fazy początku krzewienia, trudno na jakimś etapie „ominąć” przymrozki. Mimo szeregu różnych uwag, ochrona jest prowadzona i … na ogół ostrzeżenia są wprowadzane nieco na wyrost.
Zdarza się, że przymrozek powoduje uszkodzenia powodujące pożółkniecie szczytów blaszek. Oczywiście lepiej takich przypadków unikać, ale analizując setki takich zdarzeń okazuje się, że ewentualne objawy szybko zanikają i nie mają większego wpływu na dalszy rozwój zbóż.
W jaki sposób uprawiać późne ściernisko?
W określonej fazie wzrostu
W jesiennym programie odchwaszczania zbóż, najpóźniejszym terminem stosowania herbicydów, określonym fazami wzrostu, jest faza końca krzewienia. Nie wszystkie zboża ją osiągają, stąd termin ten można uważać za równoznaczny określeniu - do końca wegetacji. W praktyce już za późny można uznać zabieg wykonany w fazie pełni krzewienia. Jesienią stosując herbicydy do późnych zabiegów, trudno przekroczyć fazę, w której z tego powodu mogłoby dojść do uszkodzeń zbóż.
W silnie rozkrzewionych zbożach (głównie w jęczmieniu) nie zaleca się zabiegów nalistnych, z powodu ewentualnych utrudnień w dotarciu cieczy roboczej do powierzchni chwastów. Na plantacjach, zwłaszcza gęsto sianych, znaczna ilość zielonej masy zbóż „przykrywa” chwasty.
Równie istotna jest faza wzrostu chwastów podczas zabiegu. Optymalny termin zabiegów nalistnych przypada na moment, gdy zdecydowana większość chwastów znajduje się w młodych fazach rozwojowych (siewki). W takiej fazie można stosować najniższe z zalecanych (a nawet niższe) dawki.
Wszystko o środkach ochrony roślin. Powstała baza wiedzy
Podczas późnych zabiegów, tego problemu raczej nie ma, ale jest inny problem, polegający na doborze substancji czynnych skutecznie zwalczających silnie rozwinięte chwasty. Pod tym względem warto rozpatrzyć działanie substancji działających doglebowo, a zalecanych także późno nalistnie. Takim reprezentatywnym przykładem jest diflufenikan (DFF). To substancja czynna zalecana bezpośrednio po siewie, ale również do końca jesiennej wegetacji, bez względu na fazę zbóż. Termin stosowania nie zmienia sposobu działania substancji czynnej. Stąd należy wziąć pod uwagę, że diflufenikan i jemu podobne można stosować późno, ale pod warunkiem, że chwasty są młode, a gleba wilgotna. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem w trakcie późnych zabiegów są chwasty w zaawansowanych fazach rozwojowych. Tu najbardziej przydatną substancją czynną jest florasulam, który w przypadku starszych chwastów działa dość wolno, ale skutecznie.
Dobre efekty można uzyskać po zastosowaniu syntetycznych auksyn (2,4-D, dikamba, MCPA). Warunkiem jest około siedmiu dni dobrej pogody, o temperaturze oscylującej przy minimum 8, lepiej 10oC. Późną jesienią trudno o taką aurę, ale zdarza się, i wtedy można to wykorzystać.
Zabieg jest konieczny
Nawet z góry zakładając, że zabieg jesienny nie będzie w pełni skuteczny, ważne jest, aby go jednak wykonać. Istotną sprawą jest chociażby osłabienie chwastów zimujących, które zimą mogą wymarznąć, bądź wiosną będą w dużo słabszej kondycji, co ułatwi ich zwalczanie w tym okresie. Większą gwarancję skutecznego działania daje stosowanie jednoskładnikowych preparatów w najwyższych zarejestrowanych dawkach, a także wykorzystanie mieszanin zarówno fabrycznych, jak i zbiornikowych.
Bywa, że zboża np. z powodu suszy, w okres spoczynku wchodzą nierozkrzewione. Wtedy jeżeli dopisze pogoda, praktycznie można wykorzystać cały program powschodowej ochrony zbóż przed jesiennym zachwaszczeniem.
- Artykuł ukazał się w miesięczniku "Przedsiębiorca Rolny" nr 10-2017 - ZAPRENUMERUJ