Tona nawozów za ponad 3 tysiące? Minister nie zdradza szczegółów
Właściwie mamy wypracowany z premierem Jackiem Sasinem system wsparcia produkcji nawozów - powiedział Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa na spotkaniu z rolnikami w Więcborku (woj. kujawsko-pomorskie).
- Ceny gazy wystrzeliły nieporównywalnie nawet z tym, co było na wiosnę. W ostatnim czasie było to 320 euro to za megawatogodzinę. Gdyby teraz zakłady azotowe chciały sprzedawać nawóz według stawek gazu, to musiałby sprzedawać po 7-8 tys. zł za tonę, np. saletry - mówił wicepremier.
Rząd nie przewiduje kolejnych dopłat do nawozów
Przyznał, że takie ceny byłoby nie do przyjęcia przez gospodarzy. - Wobec tego pracujemy nad systemem. Właściwie mamy wypracowany z premierem Jackiem Sasinem system wsparcia produkcji nawozów. Nie chcę wchodzić w szczegóły dopóki nie będzie ogłoszenia. (...) Mam również nadzieję, że to umożliwi zakup nawozów przez rolników w przystępnej, akceptowalnej cenie - wskazał Kowalczyk.
Polityk zaznaczył, że przystępna, akceptowalna cena nie będzie oznaczać powrotu do stawek sprzed roku - 1 tys. zł czy 1,5 tys. zł. - Pewnie trzeba przyzwyczajać się do tego, że może być to 3 tys. zł z małym okładem, ale nie 7 czy 8 tys. zł, bo to nie byłoby do przyjęcia - dodał.
W czasie dyskusji rolnik z gminy Mrocza zaapelował do szefa resortu, żeby rząd nie przeznaczał pieniędzy na dopłacanie do nawozów, ale żeby wpłynął na spółki Skarbu Państwa, by były określone ceny nawozów i limity na gospodarstwo wynikające z limitu nawozowego. - Rzeczywiście w tym kierunku chcemy iść. Nie mogę dziś ujawnić żadnych szczegółów - zakończył Henryk Kowalczyk.
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz