Milisekundy decydujące o jakości opryskiwania
Rozwój technologii opryskiwania, który nastąpił w ostatnich dekadach, można porównać do jazdy drogą jednokierunkową. Jej końca nie widać, ale wiadomo, że z każdym przejechanym odcinkiem opryskiwacz staje się coraz bardziej zautomatyzowany.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na polach dominowały małe opryskiwacze zawieszane. Z czasem ich miejsce zajęły maszyny przyczepiane. Pozwoliło to znacznie zwiększyć wydajność, którą osiągano zwiększając pojemności zbiorników cieczy roboczej, szerokości belek polowych oraz prędkości pracy. Upraszczając można przyjąć, że niemieccy rolnicy wybierali często duże zbiorniki, holenderscy imponujące rozmiarami belki, a francuscy byli liderami wykonywania oprysków z dużymi prędkościami.
John Deere z nowymi ciągnikami klasy 9
- To, co łączy wszystkie kraje, to zainteresowanie bardziej zautomatyzowanymi procesami, a także zwiększanie precyzji opryskiwania przy jednoczesnym zmniejszeniu wpływu na środowisko - uważa Jørgen Audenaert, ekspert John Deere w dziedzinie technologii opryskiwania.
Precyzja dzięki nawigacji satelitarnej
Dzisiaj automatyzacja opryskiwacza jest już powszechnie stosowana i dotyczy różnych jego podzespołów. Zautomatyzowana jest praca m.in. płukania układu cieczowego, utrzymywania zadanej wysokości belki nad opryskiwaną powierzchnią, utrzymywania stałych wielkości kropli niezależnie od zmian prędkości jazdy i odwrotnie oraz kierowania w maszynach samojezdnych. Ostatnia funkcja korzysta z sygnałów nawigacji satelitarnej, co dzięki pozycjonowaniu pojazdu w czasie rzeczywistym w połączeniu z wydawaniem poleceń przez sterownik układowi kierowniczemu, pozwala utrzymywać wybrany tor jazdy.
Nawigację satelitarną określaną popularnie jako GPS wykorzystuje również układ automatycznego sterowania opryskiem, który włącza lub wyłącza dane sekcje rozpylaczy lub pojedyncze rozpylacze. Pozwala to zminimalizować nakładki i eliminuje omijaki. Ma to szczególnie duże znaczenie na polach o nieregularnym kształcie (tzw. klinach) oraz przy dużych szerokościach belek polowych.
Udany rok dla John Deere w segmencie dużych ciągników
Precyzja dzięki sztucznej inteligencji
Rozwiązaniem w zakresie zwiększania precyzji aplikacji środków ochrony roślin o wielkim potencjale jest zastosowanie technologii wykorzystującej sztuczną inteligencję do podejmowania decyzji o opryskiwaniu w czasie rzeczywistym na podstawie obrazów z kamer. Rozwija się ona na kilku płaszczyznach i obejmuje m.in. wykrywanie i rozróżnianie chwastów, które konkurują z uprawą główną. Opryskiwanie tylko tych roślin pozwala stosować mniejsze dawki środków ochrony roślin i uzyskiwać efekt identyczny jak przy oprysku całopowierzchniowym. Trwają prace, aby technologia ta wykrywała siewki na bardzo wczesnym etapie ich wzrostu, co pozwoli jeszcze bardziej zmniejszyć dawki herbicydów.
Specjaliści podają, że kluczem do sukcesu technologii opryskiwania wspomaganej sztuczną inteligencją są dopracowane algorytmy decyzyjne, które mogą na przykład pobierać informacje z mapy biomasy i przełożyć je na odpowiednią dawkę środka ochrony roślin. Przykładowo firma John Deere opracowała system obliczeniowy podobny do komputera Blue Gene firmy IBM, który zrewolucjonizował przemysł informatyczny w 2008 roku. W przyszłości system ten ma być montowany na belkach opryskowych. Umożliwia on przechwytywanie obrazu, przetwarzanie danych, podejmowanie decyzji i inicjowanie działań w ciągu zaledwie milisekund!!!
John Deere postawił na przemysł inteligentny
John Deere See&Spray
W najbliższym czasie na rynku amerykańskim John Deere wprowadzi do oferty swoje opryskiwacze z systemem See & Spray Select, wykorzystującym technologię kamery do wykrywania zróżnicowania kolorów na polu.
- Gdy opryskiwacz porusza się po polu, jego kamery szybko wykrywają tylko zielone rośliny na ugorach i uruchamiają aplikację na te rośliny. See & Spray Select ma podobny wskaźnik trafień jak opryskiwanie strumieniowe, przy średniej aplikacji herbicydu mniejszej aż o 77%. Będzie to sposób, aby zminimalizować koszty wejściowe i opryskiwać chwasty tylko wtedy, gdy zostaną wykryte. Technologia ta pozwoli rolnikom stosować droższe i bardziej złożone mieszaniny w sposób bardziej wydajny, zmniejszając ich koszty i poprawiając ich zdolność do zwalczania chwastów odpornych na herbicydy przy niższych kosztach. Dzięki John Deere See & Spray, pomagamy rolnikom przejść z perspektywy pola do danej strefy, następnie do alejki, a teraz do opryskiwania pojedynczych roślin - podsumowuje Karol Zgierski z John Deere Polska.
- Artykuł ukazał się w "Rolniczym Przeglądzie Technicznym". ZAPRENUMERUJ