John Deere z nowymi ciągnikami klasy 9
Firma z logo skaczącego jelenia wprowadza na rynek zmodernizowane traktory o najwyższych mocach. Czerpią one wzornictwo i wiele rozwiązań z zaprezentowanych półtora roku temu ciągników klasy 8.
Zmiany wizualne nie są tak zaawansowane jak te, który zastosowano we flagowych modelach o budowie standardowej. Profil maski pozostał ten sam, jednak pojawiły się pod nią dodatkowe osłony zakrywające silnik. Trudno nie zauważyć też nowej stylizacji i nowego kodu oznaczeń na pokrywie jednostki napędowej.
Najbardziej jednak uwagę przykuwa zmodernizowana kabina, a szczególnie jej szczyt. Takie elementy, jak odbiornik StarFire czy ostrzegawcze lampy błyskowe mają bardziej symboliczną formę i znacznie mniej wystają poza obrys dachu.
Trudno też nie zauważyć nowego wzornictwa oświetlenia roboczego i lusterek bocznych, a także kanału zaciągania powietrza i obudowy systemu oczyszczania spalin. Ten ostatni został nieco rozbudowany, aby spełnić normę czystości gazów wydechowych Stage V. Wprawdzie żadne dodatkowe komponenty nie doszły, ale konieczne było zwiększenie wydajności filtra cząstek stałych.
Jak podkreśla producent, najnowsze ciągniki serii: 9R, 9RT i 9RX są nie tylko mocniejsze, lecz także bardziej inteligentne. Dzięki temu zarówno operatorzy, jak i kierownicy gospodarstw rolnych będą mogli korzystać z kolejnych udogodnień w zakresie łączności sieciowej i automatyzacji.
We większości modeli zastosowano nowy sześciocylindrowy silnik John Deere PowerTech PWS o pojemności skokowej 13,6 l. Tę samą jednostkę znajdziemy także we flagowych kombajnach serii X9. Mimo że PowerTech PWS jest w stanie wykrzesać z maszyn żniwnych nawet ponad 750 KM, to największe nowe ciągniki z oznaczeniami 9R 640 i 9RX 640 korzystają dalej z 15-litrowego motoru marki Cummins. Moc została jednak zwiększona i sięga ona nominalnie 640, zaś maksymalnie 691 KM.
John Deere X9. Producent ujawnia szczegóły superwydajnego kombajnu zbożowego
Silnik z logo skaczącego jelenia ma wysokociśnieniowy układ wtrysku paliwa typu HPCR. Jak zaznacza producent, ten stosowany już od wielu lat i udoskonalany system pozwala zwiększyć wydajność, przy jednoczesnym ograniczeniu poziomu hałasu o nawet 50%. W celu optymalizacji zdolności trakcyjnych wszystkie modele oferują dodatkowe opcje dociążenia, które pozwalają na uzyskanie masy całkowitej 30,4 t.
Oprócz większych osiągów silnika, nowe ciągniki są bardziej zaawansowane pod kątem rolnictwa precyzyjnego. Odbiornik StarFire 6000 został wbudowany w dach kabiny i dostępny jest w standardzie. Do podstawowego wyposażenia należą również: terminal pokładowy CommandCenter 4600, zgodność z protokołem AEF ISOBUS oraz aktywacja samoczynnego prowadzenia AutoTrac.
John Deere oferuje ponadto pełny pakiet aktywacyjny w celu uzyskania maksymalnej automatyzacji za dodatkową opłatą wynoszącą 6800 zł netto. Obejmuje on rozwiązania samoczynnego skrętu AutoTrac, kontrolę sekcji, kontroler zmiennego dawkowania środków produkcji, pasywne prowadzenie maszyny bądź narzędzia towarzyszącego, zdalne udostępnianie danych, narzędzie do usprawniania i zwiększania komfortu współpracy kilku pojazdów Machine Sync, a teraz także układ wspomagania jazdy w ścieżkach nawigacyjnych AutoPath.
Oferowana przez John Deere nowa funkcja AutoSetup pozwala rolnikom i usługodawcom wcześniej planować zadania w spersonalizowanym profilu klienta Centrum Operacyjnego. Pojawiają się one automatycznie na wyświetlaczu w kabinie pojazdu, gdy wjeżdża on na zadane pole. Operator musi je tylko potwierdzić zadanie jednym przyciskiem.
W systemie można ustawić parametry takie jak: klient, gospodarstwo, pole, granice pola, linie prowadzenia, szerokość/przesunięcie maszyny lub narzędzia, aplikowany środek i jego dawka, dystrybucja środka stosownie do lokalizacji, ustawienia dokumentacji oraz nazwa operatora. Po ukończeniu zadania wszystkie dane można bezprzewodowo przesłać do Centrum Operacyjnego. John Deere podaje, że AutoSetup pozwala zaoszczędzić nawet 90% czasu poświęcanego na konfigurację zadań w terenie, ale także generować przejrzystą dokumentację oraz unikać błędów i zapobiegać utracie danych.