MacDon wchodzi w przystawki do zbioru kolb kukurydzy
Kanadyjska marka MacDon nie jest w naszym kraju jeszcze zbyt dobrze znana, ale jeśli już ktoś ją kojarzy, to przede wszystkim z hederami taśmowymi, zwanymi popularnie draperami. Tymczasem producent ten postanowił zadebiutować w dość obcym dla siebie segmencie.
Pierwsze doniesienia o nowym kierunku działalności MacDona pojawiły się w drugiej połowie 2018 r., a obecnie przystawki do obrywania kolb znajdują się już w jego ofercie. Jak udało nam się ustalić, adaptery te produkowane są... na Węgrzech. To fabryka, która od blisko 50 lat wytwarza bardzo popularne niegdyś na naszym rynku jednostki marki Oros.
Sprawcą tej kooperacji jest kanadyjski gigant, wielobranżowa firma Linamar Corporation. Do niego należy bowiem zarówno marka Oros (od 1992 r.), jak i MacDon (od 2018 r.). Wprawne oko zauważy podobieństwa w budowie produkowanych od niedawna równolegle pod jednym i drugim logo maszyn. Seria C ze stajni MacDon przywołuje wizualnie rodzinę Cornado marki Oros.
Przystawki w barwach kanadyjskich dostępne są jedynie w trzech podstawowych rozmiarach: 6, 8 i 12 rzędów, a ofertę wzbogacają kombinacje trzech rozstawów: 20, 22 i 30 cali. Nas interesuje jedynie ostatni wariant, bo to odpowiednik 75 cm. Modele z rozdrabniaczem łodyg rozpoznamy z daleka po literze "C" przy symbolu liczbowym. Tylko maszyny w rozmiarze 8 i 12 rzędów dostępne są w wersji składanej hydraulicznie do transportu. Wyróżnia je w nazwie dodatkowa litera "F" na końcu oznaczenia.
Przystawki Dominoni - Rock i Kaiman
Jak podkreśla producent, adaptery są mocne, lekkie i oszczędzające paliwo. To m.in. zasługa aluminiowych obudów skrzyń przekładniowych oraz kompaktowego układu napędowego, który wymaga mniej mocy od kombajnu. Niską masę powinny dać ponadto osłony międzyrzędowe i rozdzielacze wykonane z tworzywa sztucznego. Gdy jednak zestawimy porównywalne koncepcją, rozmiarem i wyposażeniem hedery innych marek, to MacDon nie wypada w tej kategorii zbyt korzystnie. To jedne z najcięższych przystawek na rynku.
Ciekawie prezentują się dzioby adapterów serii C. Mają one nietypowy kształt z widocznym żebrowaniem. Jak podkreśla producent, budowa taka wzmacnia konstrukcję i zmniejsza opory przy przepływie materiału przez przystawkę. Unikatowa kanciasta forma rozdzielaczy, zwana przez MacDona kształtem łzy, ma ponadto na celu: lepiej sobie radzić z podnoszeniem wyległego plonu, minimalizować straty wskutek odbijania się od nich kolb oraz łatwiej podążać za roślinami w zakrzywionych rzędach.
Producent wyróżnia także rozwiązanie wałków wciągających łodygi, czyli tzw. system OctiRoll. Oprócz czterech krawędzi chwytająco-tnących na obwodzie każdej rolki, znajdują się na niej cztery ząbkowane elementy chwytająco-zgniatające. Oba rodzaje punktów styku z łodygą występują naprzemiennie. System OctiRoll ma za zadanie znacząco ograniczyć poślizg przy ściąganiu pędów kukurydzy ku dołowi, czyli poprawić skuteczność tego zabiegu. Dodatkowa korzyść polega na przyspieszeniu rozkładu resztek roślinnych, ponieważ spowodowane ząbkowanymi krawędziami zagniecenia poprawiają dostęp dla drobnoustrojów.
MacDon zwraca również uwagę na montaż zespołów rozdrabniających. Są one umieszczone bardziej z tyłu i dzięki temu bliżej walców wciągających. Daje to zdaniem producenta wiele korzyści. Po pierwsze, pozwala bardziej opuścić przystawkę w stronę gruntu bez obawy kolizji wirujących noży z podłożem. W ten sposób zbierzemy lepiej poległą kukurydzę oraz zostawimy krótsze ściernisko. Takie usytuowanie siekacza względem zespołu ściągającego łodygi w dół ma zapewnić jednorodny obraz ich cięcia na bardzo krótkie wyrównane odcinki. Noże mają ponadto wyraźnie mniejszą długość, co zdaniem MacDona ogranicza zapotrzebowanie na moc. Prędkość pionowych wirników tnących wynosi 2800 obr./min. Jak zapewnia producent, jego rozwiązanie gwarantuje pocięcie łodyg na kawałki o długości 5-7,5 cm, nawet przy szybkości zbioru do 12 km/h.