LPG, metan czy wodór?
Badania nad silnikami zasilanymi paliwami ekologicznymi trochę jakby przysiadły. Obecnie mamy praktycznie tylko trzy jaskółki pokazujące, że jednak coś w tym kierunku się dzieje. Jedną z nich jest New Holland T6, który może być napędzany CNG lub czystym metanem. Jednak jak w przypadku wszystkich innych paliw alternatywnych – największym problemem będzie możliwość tankowania. W przypadku biogazowni taki ciągnik, który wykonuje tylko prace w gospodarstwie lub przy samej instalacji, może być bezpośrednio zasilany gazem w niej produkowanym. Jednak rolnik, który nie ma stałego dostępu do źródła metanu, jeszcze długo nie będzie miał jak zatankować gazowego ciągnika, jeśli o takim będzie myślał.
Rodzina ciągników Profi marki Steyr powiększyła się o modele o mocy 145 KM. Klienci mogą już zatem wybierać spośród 14 modeli o zupełnie nowej stylistyce. Wszystkie ciągniki Profi posiadają na wyposażeniu...
Co ciekawe, choć wodorowy New Holland NH2 wciąż pracuje w testowej farmie La Bellota we Włoszech, to jak przyznają przedstawiciele marki, ciężar rozwoju konstrukcyjnego przeniesiony będzie na możliwość napędzania ciągnika gazem ziemnym lub czystym metanem.
Dwie pozostałe jaskółki – firm Steyr i Valtra – są teoretycznie już przygotowane do produkcji seryjnej.
Firma Valtra w 2013 r. rozpoczęła limitowaną produkcję seryjną ciągników napędzanych biogazem. To pierwszy producent ciągników na świecie, który rozpoczyna seryjną produkcję tego rodzaju maszyn. W 2015 r. w ślady Finów mieli pójść Austriacy. Steyr zapowiedział, że od 2015 roku rozpocznie produkcję modelu Profi 4135 Natural Power napędzanego CNG.
W przypadku Valtry do limitowanej produkcji seryjnej wybrano model N101 o mocy 110 KM. Jak podaje producent, ciągnik może być napędzany dwoma rodzajami mieszanek paliwowych: biogazem lub gazem ziemnym wraz z olejem napędowym. Podczas pracy spalana jest niewielka ilość oleju napędowego, natomiast od 70 do 80% energii pochodzi z biogazu. W razie braku biogazu ciągnik może być również napędzany samym olejem napędowym. Patrząc na zaawansowanie tych konstrukcji i na to, że firmy cichcem wycofują się z rozwiązań spalania oleju rzepakowego, można przypuszczać, że tak będą napędzane ekologiczne ciągniki za kilka lat.
Zresztą można zrozumieć, dlaczego temat oleju rzepakowego zszedł na dalszy plan, gdy weźmiemy pod uwagę dofinansowanie w Europie Zachodniej, a szczególnie w Niemczech biogazowni oraz wiatraków i kolektorów słonecznych. Po kilku latach nakręcania koniunktury wytwarzania paliwa z oleju roślinnego stary i dobry, choć coraz droższy olej napędowy wydaje się znowu nie mieć konkurencji. Tym bardziej że praktycznie wszyscy w branży samojezdnych maszyn rolniczych rzucili się do wprowadzenia konstrukcji spełniających normy czystości spalin. Niestety olej rzepakowy przy silnikach z Common Railem nie ma racji bytu.
Między silnikiem a polem
Produkując coraz silniejsze traktory, zarówno duże, jak i mocne kompaktowe, ich konstruktorzy stają przed dużym wyzwaniem, które pojawia się coraz wyraźniej między silnikiem a polem. Przede wszystkim trzeba uzmysłowić sobie, jak wytrzymałe muszą być przekładnie oraz w jaki sposób przenieść taką moc na pole. Pierwszą odpowiedź znaleźliśmy już na stoisku Deutz-Fahra, patrząc na nową jedenastkę. Po raz pierwszy w tradycyjnym ciągniku zastosowano tylne opony o rozmiarze 46 cali. Natomiast opony o rozmiarze 42 cali zaczynają się pojawiać w ciągnikach niewiele ponad 200-konnych. Wszystko po to, aby coraz większą moc skutecznie przenieść na podłoże.
Daje się także zauważyć, że gąsienica wraca jednak do łask, szczególnie w przypadku ciężkich ciągników oraz maszyn pracujących w uprawach specjalistycznych. Nowe rozwiązania trójkątnych układów gąsienicowych zastępujących koła mają już nawet namiastkę amortyzacji oraz układy kopiowania terenu. Warto także zauważyć, że producenci przestali szukać innych koncepcji podwozia poza skrętną przednią osią lub gąsienicą. Jedyną nowością są próby pokazania tradycyjnych ciągników ze skrętnymi wszystkimi kołami.