Nowoczesne ciągniki miewają czasami usterki, których lokalni mechanicy nie potrafią jeszcze naprawić. Tak było w przypadku Lamborghini R3 Evo 100 – prosty problem okazał się trudny do zlokalizowania.
Ciągniki Ursus będą miały montowane silniki marki Deutz. Pierwsza prezentacja takich traktorów odbyła się podczas Centralnych Targów Rolniczych 2016 w Nadarzynie k. Warszawy. Ursus C-395 Power i C-3120 HL, to modele z silnikami...
Leszek Wesołowski posiadający gospodarstwo rolne z hodowlą krów mlecznych w miejscowości Trojanów w powiecie garwolińskim zakupił wspomniany ciągnik jako nowy cztery lata temu. Jego silnik Deutz 2012 o mocy 96 KM ma pojedyncze sekcje wtryskowe ulokowane po prawej stronie silnika. Ciągnik ma szerokie opony i jest wyposażony w ładowacz czołowy. Pracuje głównie z kosiarką dyskową i prasą zwijającą, a dodatkowo z ładowaczem i w transporcie. Jest oszczędny i zwrotny, z czego właściciel i jego najstarszy syn Krzysztof są bardzo zadowoleni. Do jesieni ubiegłego roku ciągnik pracował bez problemów. Jednak jakiś element z uszkodzonego rozrusznika dostał się do przestrzeni koła zamachowego i spowodował poślizg sprzęgła. Lokalny mechanik rozpołowił ciągnik i usunął awarię. Od tego czasu pojawiły się problemy z rozruchem silnika. Trzeba było dłużej kręcić rozrusznikiem i odpowietrzać instalacje paliwową, używając pompki ręcznej. Paliwo cofało się do zbiornika.
Niepotrzebnie wydane 500 zł
Początkowo problem występował tylko po dłuższym postoju ciągnika. Ale wiosną tego roku stał się nie do zniesienia, ponieważ silnik nie dawał się uruchomić nawet po krótkiej przerwie w pracy. Rolnicy radzili sobie, wtłaczając powietrze do zbiornika paliwa z przewoźnej sprężarki. Ale z pola ciągnik trzeba było holować. Dodatkowo w drugiej połowie kwietnia podczas siewu kukurydzy objawił się spadek mocy silnika i dymienie przy większym obciążeniu. Ktoś doradził, aby wymienić pompkę zasilającą, gdyż słabo podaje paliwo podczas prędkości rozruchowej silnika. Tak też zrobili, ale efektu nie było. Pompka kosztowała 500 zł.
Krzysztof Wesołowski jest uczniem technikum mechanizacji rolnictwa, więc skonsultował się ze swoim nauczycielem przedmiotów zawodowych w sprawie problemów z silnikiem, który mu pomógł. Zaczęło się od oględzin osprzętu silnika. Po rozruchu z tłoczeniem powietrza do zbiornika, pompowaniem paliwa pompką ręczną i kilkuminutowym kręceniem rozrusznikiem zlokalizowano wyciek paliwa spod grzybka na metalowej kopułce pompki ręcznej. Natomiast podczas pracy silnika wyciek zanikał. To była sugestia, że coś jest tutaj uszkodzone.
Podejrzana pompka ręczna
Aby znaleźć przyczynę nieprawidłowej pracy ręcznej pompki, trzeba było ją odkręcić od korpusu filtra. Po oględzinach jej elementów padł wniosek, że gumowy mieszek jest nieszczelny, gdyż w czasie pompowania przepuszcza paliwo pod kopułkę i na zewnątrz, a podczas pracy silnika przepuszcza powietrze do układu paliwowego i go zapowietrza. Wtedy silnik gaśnie na niskich obrotach. W końcu napinanie boków mieszka ujawniło pęknięcie (szczelinę) zmęczeniowe gumy.
Właściciel najbliższego sklepu z częściami do ciągników zaoferował sprowadzenie z Włoch w czasie tygodnia kompletu pompki wraz z filtrem za 1350 zł. To było za drogo. Natomiast wyjazd do dealera ciągników marki Deutz-Fahr do Garwolina umożliwił zakup samej pompki za cenę 350 zł z odbiorem na drugi dzień. Taka opcja została przyjęta. Następnego dnia pompka została przywieziona. Szkoda, że nie można było zakupić samego mieszka, ponieważ tylko on był uszkodzony.
Montaż i próba
Zamontowanie nowej pompki było formalnością. Po chwili sam właściciel wykonał odpowietrzenie układu zasilania, co trwało tylko około pół minuty, i gdy pojawiło się paliwo pod wkrętem odpowietrzającym, jego syn włączył rozrusznik. Po ok. 15 s silnik już pracował. Wszyscy odczuli ulgę i zadowolenie. Po zgaszeniu silnika i odczekaniu kilku minut ponowny rozruch był na tzw. dotyk. Szczelny mieszek zatrzymał paliwo w układzie.