Obecnie największy z ciągników Kuboty oferowany w naszym kraju ma 140 KM mocy maksymalnej. Po żniwach w 2013 r. przetestowaliśmy M135GX przy zrywaniu ścierniska.
"Japończyk z krwi i kości"- tak można określić w zasadzie każdy ciągnik marki Kubota, gdyż niemal wszystkie ich podzespoły (95%) pochodzą od tego producenta. Dzięki jednemu rodowodowi, rolnik zyskuje pewnego rodzaju wartość dodaną....
Kubota M135GX zastąpiła na polskim rynku model M128X. Jej pierwsze polowe prezentacje miały miejsce jesienią 2012 r., a pierwszą prezentację M135GX Czytelnicy znaleźli w nr 11 RPT z 2012 r. Teraz prezentujemy to, co udało nam się wyciągnąć z samodzielnej pracy tym ciągnikiem oraz badania mocy i hałasu w kabinie. Test przeprowadziliśmy w gospodarstwie Bartosza Banasia w miejscowości Dalabuszki niedaleko Gostynia w woj. wielkopolskim. Narzędziem testowym w polu był agregat ścierniskowy Cross L drive rodzimej Unii Group. Chcieliśmy sprawdzić, czy w sumie kompaktowy, ale mocny Japończyk sprosta uprawie twardego jak podeszwa wojskowego buta ścierniska po rzepaku. Agregat ustawiony był na głębokość 14 cm, praca miała odbywać się z prędkością ok. 12 km/h.
Pojemne serce
Silnik największej Kuboty to 16-zaworowa, czterocylindrowa jednostka napędowa o pojemności 6,1 l z turbosprężarką i chłodnicą powietrza do niej dochodzącego oraz listwą wysokiego ciśnienia wtrysku – Common Rail. Jak na cztery cylindry pojemność ponad 6 l robi spore wrażenie. Jednak o wysokie spalanie nie musimy się martwić. Duża pojemność przekłada się bowiem na duży moment obrotowy rzędu 566 Nm dostępny już przy 1200 obr./min. Po rozpędzeniu ciągnika do ponad 10 km/h spalanie nie przekroczyło 13 l/h, przy redukcji prędkości do 9 km/h spalanie szybko spadało do 11 l/h. Podczas testu 140-konną Kubotą trudno było utrzymać 12 km/h z Crossem zagłębionym na 14 cm. W końcu narzędzie potrzebuje ponad 150 KM, a Kubota jest kompaktowym ciągnikiem, który waży ok. 5,5 t. Dlatego zostaliśmy przy 10 km/h, co też nie było najniższą prędkością dla tego typu uprawy. Wydajność wyniosła powyżej 2 ha/h. Jak zauważa obecny podczas naszego testu Grzegorz Czerwiak, przedstawiciel producenta pomarańczowych ciągników: – Na wszelkiego rodzaju pokazach , prezentacjach czy konferencjach podkreślam, że nie są to silniki robione pod hamownię, lecz pod pracę w polu.
Kubota ma mocny silnik, co pokazał test polowy, choć nie najlepiej oddaje moc na WOM przy pomiarze na hamowni. Jak zauważa Robert Halicki z firmy 44tunning.pl z Opola, która przeprowadziła pomiar mocy na hamowni, może to wynikać z ograniczeń wydolności układu chłodzenia sporego silnika, na dodatek wyposażonego w układ EGR z filtrem DPF. Ten układ jest wymagający pod względem chłodzenia. Dlatego też zapewne maksymalna moc na pomiarze przy pomocy hamowni nie przekroczyła 110 KM.
Silnik spełnia normę emisji spalin Euro IIIB dzięki zastosowaniu zewnętrznego układu recyrkulacji spalin wraz z katalizatorem oraz filtrem cząstek stałych DPF. Do jego oczyszczania manualnego służą dwa przyciski na desce rozdzielczej, umieszczone po lewej stronie. Tak naprawdę obsługa oczyszczania DPF ograniczy się do okresowego wypalania nagromadzonych cząstek stałych przy pracy z przynajmniej 1300 obr./min. Jeśli jednak przez dłuższy czas będziemy pracować z mniejszym obciążeniem, może się zdarzyć, że będziemy musieli na postoju wkręcić silnik na wysokie obroty na postoju przez ok. pół godziny.
Specjalnością Kuboty są dwa wałki wyrównoważające. Ich obecność sprawia, że kultura pracy silnika przypomina czasem miękką pracę silnika benzynowego. Pomiar stacjonarny nie oddaje tego, jak elastyczny jest silnik Kuboty. Duży moment obrotowy, nisko położony na krzywej, sprawia, że możemy bez obawy pozwolić przy przeciążeniach schodzić ciągnikowi z obrotów. Szybko i płynnie wraca do wcześniej ustawionych, gdy zrobi mu się lżej.
Wszystko pod ręką
Zadbanie o dobry stan ciągnika w przypadku Kuboty M135GX nie należy do specjalnie trudnych zadań. Praktycznie stojąc z przodu maszyny, możemy sprawdzić wszystko, co najważniejsze. Filtr powietrza, zbiornik wyrównawczy płynu chłodzącego oraz akumulator umieszczone są przed pakietem chłodnic. Do odsunięcia drugiej chłodnicy na bok musimy poluzować nakrętki motylki. Zatem regularne ich odkręcanie i wysuwanie chłodnicy sprawi, że do ich poluzowania nie będzie potrzeba dużo siły. Natomiast przed pierwszą chłodnicą mamy łatwo zdejmowaną i wysuwaną na bok siatkę.
Główny filtr paliwa z odstojnikiem mamy po prawej stronie bloku ciągnika. Po tej samej stronie pod kabiną znajduje się filtr wstępny, także z odstojnikiem. Warto sprawdzać regularnie obydwa filtry paliwa. Kompaktowe rozmiary najmocniejszej Kuboty sprawiają, że wlew paliwa do zbiornika przy lewym słupku kabiny jest umieszczony dość nisko i tankowanie z ziemi jest wygodne. Jedynie nalewając płyn do spryskiwaczy do zbiorniczka umieszczonego z tyłu kabiny, będziemy wymagali trochę więcej zachodu w postaci dobrego lejka.