Wieprzowina nieopłacalna. Dolnośląscy hodowcy rezygnują
Dramatycznie spadająca opłacalność hodowli trzody chlewnej, agresywna konkurencja z zagranicy i nasilające się zagrożenie ASF sprawiają, że w województwie dolnośląskim jest coraz mniej osób, które decydują się inwestować w produkcję trzody chlewnej.
Sytuacja jest katastrofalna, bo w regionie rocznie ubywa ok. 5 tys. świń. Hodowcy podkreślają, że jeżeli tendencja się utrzyma, to za kilka lat w województwie pozostanie jedynie śladowa ilość trzody chlewnej.
Mięso z Danii, Belgii i Holandii
Taka sytuacja to przede wszystkim efekt importu z zagranicy. Hodowcy otwarcie przyznają, że nasz rynek zalało tanie mięso z Danii, Holandii czy Belgii. W tej sytuacji na nic się zdają kolejne interwencje Agencji Rynku Rolnego mające pomóc rodzimym producentom.
- Sprowadzamy prosięta, kilka milionów rocznie, i półtusze oraz elementy eliminując surowiec polski - tłumaczy w rozmowie z TVP Wrocław Jacek Sołtys z wrocławskiej ARR. - Dziś nie jesteśmy samowystarczalni, jeżeli chodzi o produkcję wieprzowiny, bo oddaliśmy pole największym producentom zagranicznym - dodaje.
Tymczasem weterynarze potwierdzają, że polskiej wieprzowinie niczego nie brakuje i w żaden sposób nie ustępuje jakością wieprzowinie z zagranicy.
Zostało już tylko 200 tysięcy
Pogłowie trzody chlewnej na Dolnym Śląsku aktualnie szacuje się na ok. 200 tys. sztuk. Według danych GUS pod koniec czerwca 2014 r. krajowe pogłowie trzody chlewnej liczyło 11724,1 tys. sztuk.
Co ciekawe, w strukturze stada trzody chlewnej zauważa się pewne zmiany - w porównaniu z poprzednimi latami zmniejsza się udział prosiąt, warchlaków oraz trzody chlewnej na chów o wadze 50 kg i więcej. Wzrasta za to udział tuczników.