W Rumunii zamiast z ASF-em walczą z rolnikami
Afrykański pomór świń w Rumunii rozprzestrzenia się w coraz większym tempie. Tamtejsze władze mają utrudnione zadanie, bo walczą zarówno z zarazą jak i z hodowcami i producentami trzody chlewnej.
Hodowcy i producenci świń, jak informuje TVP 1, blokują dostęp inspektorów weterynarii do gospodarstw i masowo sprzeciwiają się ubojom trzody.
Ogniska ASF wybuchają praktycznie w każdym tygodniu. Rumuńskie władze podkreślają, że w dużym stopniu winni tej sytuacji są sami rolnicy, którzy nie chcą przestrzegać zasad bioasekuracji.
Hodowcy nie wierzą, że ich świnie padają wskutek afrykańskiego pomoru świń. Pytają otwarcie skąd ta pewność? Żądają przy tym twardych dowodów na obecność wirusa w populacji świń domowych.
Niemcy chcą skorzystać z doświadczenia Polaków w walce z ASF
Rolnicy w Rumunii, jak informuje TVP 1, zaczynają snuć teorie spiskowe. Są coraz bardziej zdesperowani. Nie chcą współpracować z władzą i służbami weterynaryjnymi. Organizują blokady, które mają je zniechęcić do przeprowadzania dalszych ubojów z konieczności.
Hodowcy trzody chlewnej w Rumunii ukrywają również przypadki zachorowań na ASF, a także na własną rękę pozbywają się martwych świń.
Rumunia powoli staje się najbardziej rozległym terytorium, na którym rozprzestrzenia się wirus ASF w całej Europie.
Wirus ASF tymczasem nie odpuszcza. Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt OIE właśnie poinformowała o kolejnych dwóch ogniskach ASF w Rumunii. Pojawiły się one w dwóch okręgach, które do tej pory nie były dotknięte chorobą.
Pierwsze ognisko wybuchło w gospodarstwie przydomowym w Comarnicea w regionie Dolj. Jego właściciel utrzymywał w nim osiem świń. Drugie pojawiło się również w małym gospodarstwie utrzymującym siedem sztuk w Negrasi w regionie Arges.
- Informacje dotyczące afrykańskiego pomoru świń oraz tematy związane z hodowlą i produkcją trzody chlewnej można znaleźć w dwumiesięczniku "Hoduj z Głową Świnie" ZAPRENUMERUJ