Pierwsze polskie warchlaki z Zalesia trafiły do hodowcy
Hodowca trzody chlewnej z powiatu pilskiego, pierwszy uczestnik programu Gobarto 500, odebrał warchlaki z należącej do grupy Gobarto działającej od kilku miesięcy nowoczesnej fermy w Zalesiu na Opolszczyźnie.
Warchlaki trafiły do gospodarstwa państwa Brzezińskich z Kunowa w gminie Łobżenica w północnej Wielkopolsce.
- To milowy krok i zarazem symboliczne wydarzenie w historii naszej firmy. Odbiorcą pierwszych warchlaków z Zalesia jest bowiem pierwszy uczestnik naszego partnerskiego programu Gobarto 500 - mówi Marcin Śliwiński, prezes zarządu firmy Gobarto SA.
Gobarto uruchomiło obiekty w Zalesiu w grudniu 2020 r. Wartość całej inwestycji wyniosła niemal 100 mln zł.
Chiny wciąż zmagają się z deficytem wieprzowiny
- Realizujemy plany zgodnie z założeniami. Pierwsza sprzedaż jest zwieńczeniem dotychczasowej ciężkiej pracy kadry Zalesia. Ferma po okresie rozruchu wchodzi w pełną zdolność produkcyjną, która zagwarantuje systematyczne dostawy zdrowych, krajowych warchlaków do naszych partnerów w programie Gobarto 500. Ze względu na zagrożenie ASF pracujemy przy tym w ścisłym rygorze sanitarnym - dodaje prezes Śliwiński.
Inwestycja w Zalesiu jest częścią strategii Gobarto S.A. na lata 2019-2024, której celem jest umacnianie pozycji grupy w produkcji mięsa wieprzowego w Polsce.
Ferma macierzysta, na której przewidziano miejsce dla 6 tysięcy loch, po pełnym rozruchu dostarczać będzie około 180 tys. sztuk warchlaków rocznie. Zapewni to dostawy do około 30 profesjonalnych gospodarstw hodujących w jednym rzucie po niecałe 2 tys. świń.
Zgodnie z zamierzeniami Gobarto warchlaki z Zalesia mają trafiać w pierwszej kolejności do uczestników programu Gobarto 500.
Ogniska ASF w Wielkopolsce i na Podkarpaciu
- Chcemy pokazać w ten sposób, że jesteśmy wiarygodnym partnerem dla polskich rolników. Bardzo zależy nam na budowie trwałych relacji z współpracującymi z nami hodowcami - mówi Marcin Śliwiński dodając:
- Ostatnie lata pokazały, jak trudna jest sytuacja na rynku trzody chlewnej. Szkodzi jej ASF oraz niestabilność cen. Produkując własne warchlaki, przyczyniamy się do ograniczenia tej niestabilności.
Wśród części hodowców utarło się przekonanie, że zagraniczne warchlaki są lepsze od krajowych. W efekcie popyt na nie ze strony polskich hodowców jest ogromny. Marcin Śliwiński jest przekonany, że inwestycja Gobarto sprawi, iż nastawienie to się zmieni.
- Jakość naszych warchlaków z Zalesia w żaden sposób nie ustępuje zagranicznym. Przekonają się o tym nasi partnerzy z programu Gobarto 500 - podsumowuje.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ